poniedziałek, 19 stycznia 2015

Wyjaśnienia EDIT 11.02

Hej.

Wiem, że długo nie pisałam, nie reagowałam na komentarze i wgl. Chciałam Was za to przeprosić i poprosić jeszcze o trochę cierpliwości. Chociaż nie jestem pewna, czy mogę to w ogóle zrobić. Zawaliłam i dobrze o tym wiem. Bloga nie usunę i nie napiszę teraz epilogu, jak któraś z czytelniczek sugerowała, jeśli nie mam chęci pisać. Chęci mam, to czasu mi brakuje.
Gwoli wyjaśnień po raz kolejny powtórzę, że studiuję na Uniwersytecie. Na zaliczenie muszę uzyskać 60% z kolokwium/egzaminu. To nie jest tak hop siup. Narzekacie w gimnazjum, liceum, a niekiedy nawet w podstawówce, że macie dużo nauki i się nie wyrabiacie, więc proszę nie wymagajcie trzymania wszelkich terminów ode mnie. Uwierzcie mi na słowo, że jak teraz nie dajecie rady to życzę powodzenia. Zaczęłam prowadzić bloga przed maturą. I właściwie bez problemu go pisałam systematycznie, nie narzekając, że muszę się uczyć, ale teraz to się skończyło. No ludzie, nie łudźmy się, ale to już nie przelewki.
Nie chcę swoją wiadomością nikogo urazić, ale chcę uzmysłowić, bądź inaczej mówiąc uświadomić niektórym osobom, że ja też nie mam lekko.
Chciałam napisać drugą część w grudniu, ale mi nie wyszło. Wstawałam rano o 6, a kładłam się po północy przez cały miesiąc. Nie miałam kiedy. Jak już usiadłam do komputera to na chwilę.
Reasumując rozdział, OS czy cokolwiek innego pojawi się, ale w lutym, mniej więcej w połowie.
Teraz w ten weekend mam 4 kolokwia, potem zostanie mi 1 i 2 egzaminy. Jeżeli zdam to będę miała trochę wolnego i wtedy coś na pewno napiszę, bo będzie przerwa między semestrami i nie będę w ogóle myślała o nauce, studiach. Wcześniej niestety nic się nie pojawi.

Przepraszam. Nie będę nikogo zmuszała, aby czekał. Zrobicie to, co uważacie za słuszne.
Ja też się opuściłam w czytaniu Waszych blogów. Mam straszne zaległości, ale no cóż. Życie, nie? Nikt nie mówił, że będzie łatwo.

Pamiętajcie, łatwiej nigdy nie będzie, będzie coraz trudniej, wbrew wyobrażeniom, że jak się skończy 18 lat to będzie z górki. Będzie gorzej, nie strasząc :P

Na koniec chciałam podziękować tym, co jeszcze są i będą, a także tym, co pamiętali o moich urodzinach i przesłali życzenia. Było mi bardzo miło. :) Dziękuję.

Jeśli ktoś to przeczytał to prosiłabym o pozostawienie najdrobniejszego komentarza. :P Zobaczę ilu tu Was jeszcze jest. Niemniej jednak, nieważne ile osób zostało i planuje jeszcze poczekać, dokończę historię, choćby dla jednej osoby. Mam do dokończenia opowiadanie i OS - Żyjąc złudzeniami. Z przedszkolakami może być gorzej. :P

To chyba tyle.
Do zobaczenia PO 7.02
Candy.


EDIT: Tak, wiem, że obiecałam. Ale dzisiaj się dowiedziałam, że wczoraj zginął mój kolega w wypadku i no wybaczcie, ale nie mam teraz do tego głowy. Nie mniej jednak do kolejnej sesji daleko, więc coś się na pewno pojawi, nie wiem tylko kiedy.

Obserwatorzy