środa, 29 lipca 2015

22. Tak. cz.2

Violetta
Wstałam momentalnie z kolan Federico, widząc minę mojego narzeczonego. Nie był zadowolony, to fakt. Ale jak mógł być skoro siedziałam na kolanach u innego, obejmowałam go, a on mnie, a oprócz tego najwyraźniej świetnie się bawiliśmy. Cóż, naprawdę świetnie się bawiliśmy. Zawsze tak było, odkąd tylko pamiętam.
- To jest właśnie Leon – wyjaśniłam brunetowi, który teraz też wstał i podszedł do mojego partnera, podając mu rękę. – A to Federico. Chłopak Ludmiły, a mój…
- Kochanek? – Przerwał mi, ściskając rękę mężczyzny. – Nie lubię trójkątów. Mogłaś mi powiedzieć, że z kimś kręcisz zanim przyjęłaś oświadczyny – wyrzucił rozczarowany, a Federico chciał już coś powiedzieć, obronić się, ale mu nie pozwolił. Wycofał się bez słowa i zamknął w swoim gabinecie. Usłyszałam ciche przepraszam, ale machnęłam ręką, mówiąc, że nie ma się tym przejmować, że to załatwię i wszystko będzie dobrze. Na końcu dodałam, że wracam za chwilę. Wzięłam oddech i bez pukania weszłam do gabinetu. Kiedy spojrzałam na Leona aż się cofnęłam. Z jego spojrzenia uciekła cała radość. Był swoim cieniem. Znowu. Zaśmiałam się i podeszłam bliżej, po czym utorowałam sobie drogę do jego kolan i usiadłam wygodnie.

piątek, 17 lipca 2015

OS Leonetta. "Żyjąc złudzeniami" cz. 2

                W poprzedniej części:
Violetta wiodła szczęśliwe życie. Miała rodziców, narzeczonego i spodziewała się dziecka. Wydawało się, że była kochana. Jedyna córka, oczko w ich głowie. W jednej chwili wszystko uległo zmianie. Pojawiła się Natalia i Vilu straciła wszystko. Okazało się, że w dniu ich urodzenia doszło do pomyłki i noworodki zostały podmienione. Natalia wychowała się w rodzinie, w której nigdy się nie przelewało, ledwie wiązali koniec z końcem. Panna Castillo wręcz odwrotnie. Mogła mieć wszystko, co chciała, toteż kiedy Natalia jakimś cudem dowiedziała się o sytuacji postanowiła odnaleźć biologicznych rodziców i odzyskać to, co się jej należy. Nie patrzyła przy tym na to, że krzywdzi innych, że Viola nie jest niczemu winna. W jednej chwili jej rodzice potraktowali ją, jakby nigdy jej nie kochali, bo czy można wyrzucić na bruk dziecko, które się wychowało? O którym od początku się myślało, że to ich wymarzona od wielu lat córka? A Tomas? Znali się od najmłodszych lat, zawsze go wspierała, była obok, a on? Potraktował ją jak śmiecia. Pobił, w wyniku czego straciła ich dziecko.
Od swoich rodziców dostała mieszkanie w kamienicy, która raczej nie zachęca, rozpoczęła pracę w miejscu, gdzie jeszcze niedawno spędzała czas z rodzicami, przyjaciółmi i kuzynem. Walczy. Walczy o to, aby pokazać wszystkim, że potrafi, ale jest jej często. Nastrój poprawia jej Federico, ukochany kuzyn.

***

poniedziałek, 13 lipca 2015

Informacja

Witam Was po jakże długiej i spowodowanej tylko i wyłącznie przeze mnie przerwie!

Od czego by tu zacząć? Na przeprosiny niby nigdy nie jest za późno, ale prawdę powiedziawszy jest mi po prostu wstyd. Nieco się zawaliłam. Jednak praca i studia robią swoje. Na szczęście od środy przechodzę na pół etatu to będzie lajt. Nawet nie wiecie, jak tęsknię za szkołą. Uwierzcie mi na słowo i nie narzekajcie, niech te lata trwają jak najdłużej, bo lżej już nigdy nie będzie ;/
Nie mniej, nie chciałam pisać o tym. Cóż, sesję zakończyłam z dwoma poprawkami, jednak tydzień na tak obszerne przedmioty to za mało. Nie mniej poprawkę mam dopiero we wrześniu, więc ze spokojem powoli zacznę się uczyć, codziennie po trochu i nikt tego nie odczuje, a mi wyjdzie na dobre.

Kiedy się coś pojawi? Prawdę powiedziawszy nie wiem. Ale... Dziś w pracy znalazłam chwilę i zaczęłam pisać kolejną część OS "Żyjąc złudzeniami", także zainteresowanych odsyłam do zakładki z jednorazówkami, zaraz uzupełnię ją o pierwszą część, gdyby ktoś chciał sobie przypomnieć. ;) Sądzę, że to pojawi się jako pierwsze. Potem rozdział a następnie najprawdopodobniej nowy parcik, na który ostatnio zrodził się pomysł w mojej głowie.

Jeśli chodzi o kolejną część Przedszkolaków to tak jak mówiłam, póki co pytanie nie do mnie. Aczkolwiek widziałam, że na którymś z blogów Suzy coś się pojawiło, więc być może i OS wróci do łask, jeśli nie to wystąpię do niej z prośbą, abym dopisała to, co jej brakuje i byśmy wróciły do wspólnego pisania, bo tak chyba łatwiej idzie, co Suzy? :D

Także ten, to chyba wszystko. Plany na najbliższe dwa tygodnie znacie. Mam nadzieję, że Żyjąc złudzeniami uda mi się dokończyć jeszcze w tym tygodniu, jeśli nie to wstawię to zaraz w poniedziałek. Wtedy na czwartek (23.07) zaplanowałabym rozdział i nowość na poniedziałek(27.07)

Teraz już oficjalnie, bez owijania w bawełnę, bardzo Was przepraszam. Zawiodłam i Was i siebie. I pewnie zrobię to jeszcze nie raz, dlatego też będę dążyła, aby jak najwięcej napisać przez te wakacje i jak najszybciej skończyć tę historię, a potem zająć się być może jednorazówkami, kiedy będę miała chwilę. Zobaczymy, daleka przyszłość. 

Pozdrawiam Was serdecznie i do kolejnego wpisu!


PS Tak szczerze, łapka w górę, kto jeszcze jest?

Candy.

Obserwatorzy