sobota, 21 października 2017

Przedszkolaki w akcji

Serdecznie zapraszamy na Przedszkolaki w akcji

Rozdział 1 się już pojawił (czyli cz.1 os ;) z poprawkami interpunkcji i jezyka). Niedługo pojawią się następne ;)
Mamy nadzieję, że przyjmie się tak dobrze jak na blogu. Liczymy na Wasze oceny i komentarze. Muszę przyznać, że to głównie przez Wasze słowa zdecydowałyśmy się kontynuować opowiadanie o dzieciaczkach. One pokazują nam, że warto. Dają siłę do dalszej pracy.
Dzięki nim dokończyłam bloga i dzięki nim wracamy z przedszkolakami. Wasze komentarze i te obecne i te, które pisaliście wtedy przywołały nasze wspomnienia. Nie mogłyśmy więc postąpić inaczej.

Zapraszamy! 

piątek, 20 października 2017

Przedszkolaki będą kontynuowane!

Uwaga, uwaga! Przedszkolaki wracają!

Mam zaszczyt i przyjemność ogłosić, że nasze kochane PRZEDSZKOLAKI będą kontynuowane! :D
W tej wersji, w jakiej były. Nie umiem Wam powiedzieć, kiedy dokładnie pojawi się nowa część, ale mogę powiedzieć, że planujemy, aby części było więcej niż 5. Taką właśnie liczbę planowałyśmy od początku. Tak więc, to nie będzie już shot ale opowiadanie.

Nasza kochana Suzy się ze mną skontaktowała i ustaliłyśmy, że chętnie dokończymy lubianą przez Was historię. Wstępnie ustaliłyśmy że przeniesiemy opowiadanie na wattpada, ponieważ tam teraz jest przeniesiony cały świat opowiadań.

Dogadamy szczegóły i zabieramy się za pisanie!

Także moi drodzy, wszyscy razem. Na trzy, cztery: DZIĘ-KU-JE-MY SU-ZY!


W najbliższym czasie wstawię post z linkiem do historii, ale już teraz serdecznie Was na nią zapraszam :)

Cieszycie się?

piątek, 6 października 2017

Informacja o przedszkolakach

Witajcie.
Znowu zmieniam plany ;D Dzieje się tak, bo mamy weekend i ja mam ten weekend wolny więc mogłabym się ewentualnie zabrać do pracy ;D Także zmieniam zdanie. Epilog pojawi się 11.10, a dzisiaj zapraszam Was do zapoznania się z moim pomysłem odnośnie przedszkolaków, gdyż nie będą one kontynuowane.


Wiem, że jest naprawdę spora liczba osób, które chciałyby przeczytać kolejną, ostatnią część Przedszkolaków. Pisałam do Suzy na gg. Niestety pododnie chyba jak większość już na nie nie wchodzi. Ja sama zajrzałam tam po raz pierwszy od 2 chyba lat. Także jej się nie dziwię.
Nie mniej, tym samym nie mam zgody na zakończenie tej historii... Przepraszam.
Ale!
Tak sobie myślałam i myślałam i wpadłam na pewien pomysł. Otóż, jeżeli chcecie to na wattpadzie założę książkę. Nie wiem jeszcze czy tytuł będzie taki sam, czy zamienię go minimalnie. Pomyślę. Fabuła będzie zmieniona. Bohaterowie też. Nie będzie tak, jak było tutaj. Zamieszczę fragment, o którym myślę od jakiegoś czasu w ramach zapowiedzi i będziecie mogli zdecydować, czy chcielibyście takie coś przeczytać, czy nie. Zakładać książkę i pisać, czy odpuścić. To Wasza decyzja. To już by było opowiadanie. A nie 4-częściowy shot. Nie mam wybranych jeszcze imion. Ogólnie nie wszystko jest dopracowane. Chodzi mi to po głowie, a że wszyscy pokochali przedszkolaków to postanowiłam Wam to zaproponować:

Zapowiedź!


- Dlaczego się szykujesz – spytał chłopiec swoją koleżankę, która zaczęła sprzątać zabawki, którymi się razem bawili.
- Bo zaraz przyjdzie po mnie siostra. Ona nie lubi Twojego brata i nie każe mi się z Tobą bawić. Boi się, że jesteś jak on – wyznała dziewczynka, spuszczając głowę. Wiedziała, że jej przyjaciel jest bardzo zżyty ze swoim o piętnaście lat starszym bratem. Ona ze siostrą też była.
- Ale mój brat jest fajny! – Krzyknął oburzony. Nigdy nie rozmawiał z nim na temat relacji, jaką posiada z siostrą dziewczynki, ale był pewny, że coś tu nie gra. Ktoś kłamie, bo jego brat nie był zły.
- Oni się nie lubią. Kłócą się. Ona płacze – szepnęła. Nie chciała powiedzieć za dużo. Obiecała siostrze. Nie rozumiała tego, co się dzieje. Ale widziała jak płacze. Siostra zastępowała jej rodziców, którzy często byli w pracy i nie mieli na nic czasu. Z tego powodu ich relacja była tak mocna. – Temu nie spotykamy się popołudniami. Ona unika miejsc, gdzie może być Twój brat – dodała.

- W takim razie musimy to zmienić! Wymyślę coś, obiecuję – zarzekł się chłopczyk, mając błysk w oku. Wtedy po dziewczynkę przyszła jej siostra. Wstał i przytulił przyjaciółkę – obiecuję – powtórzył – do jutra. – Westchnął i wrócił do zabawy, obmyślając plan działania.

I jak? Czekam na Wasze opinie i decyzje ;) Jeżeli będą one pozytywne to już przy epilogu podam Wam linka do opowiadania ;D


Epilog już niedługo! :D

Zatem do zobaczenia!
Życzę Wam wszystkiego dobrego!
Wasza Candy.

niedziela, 1 października 2017

30. Zdrada

Violetta
Nasza mała Destiny ma już ponad miesiąc. Mam już zdjęte szwy, ale dalej nie byłam u ginekologa, który mógłby mi powiedzieć, że mogę już współżyć. Oboje za tym tęsknimy, chociaż mamy pełne roboty i nie mamy tak naprawdę czasu, aby o tym myśleć. Wspólnie przeszukaliśmy książki i Internet, aby sprawdzić, co na ten temat mówią naukowcy i inne mamy. Wiemy już, że pierwszy stosunek może być bolesny, więc Leon obiecał być delikatny. Jakbym kiedykolwiek w to wątpiła.
Wizytę u ginekologa mam dzisiaj. Z tego powodu do malutkiej przyszedł Federico, aby się nią zająć. Tatusiek chrzestny niech się pomęczy. Uświadomiłam go, że po wizycie najprawdopodobniej nie wrócę do domu. Jeżeli dostanę zielone światełko to pobiegnę do firmy swojego męża i zrobię mu niespodziankę. W domu mogłoby być ciężko, więc skorzystam z pomocy Federicowej niańki.
Uszykowałam sobie dwa komplety bielizny. Jeden zwykły, który założę do ginekologa, a drugi seksowny, w który przebiorę się po wizycie, jeżeli będę mogła pójść do męża. Chcę mu wynagrodzić to czekanie i trochę nakręcić. Wiem, że nie jestem już taka jak wcześniej. Czasami czuję się mało kobieco. Leon niby zaświadcza, że dalej jestem dla niego idealna, ale ja tego nie czuję. Wiem, że się powstrzymuje, bo nie moglibyśmy pójść dalej. Z tego powodu stara się, jak może, aby pozostać obojętny na moje wdzięki. Ale to boli. Prawie wcale mnie nie dotyka. Nie patrzy. Czuję się, jakby to, co było między nami wyparowało. I boję się, że w przyszłości i to niedalekiej zastąpi mnie kimś innym.
Spakowałam potrzebne rzeczy do torby i ubrałam się w elegancką sukienkę oraz wysokie szpilki. Było dość ciepło, więc nie zamierzałam zabierać płaszcza. Wyszłam z domu, całując wcześniej córkę w czółko i kuzyna w policzek. Poszłam do czekającej na mnie taksówki. Podałam adres i już jechałam przez ulice miasta do mojego lekarza.

Obserwatorzy