Leon
- Dokąd jedziemy? – Pytała po raz setny jak nie lepiej moja
towarzyszka. Już od kilku dni nie zadawała innych pytań. Była wściekła, bo nie
wiedziała, co ma ze sobą zabrać, co będziemy robić i przede wszystkim nie
wiedziała, dokąd chcę ją zabrać. Wykluczyłem wszystkie możliwości, o które
pytała, posuwając się przy tym do kłamstwa.
Miejsce, do którego zmierzamy poleciła mi moja matka, która jest
poruszona tym, że tak się zmieniłem. Nie wie, że stoi za tym gwałt mojej
przyjaciółki. Myśli, że po prostu się zakochałem, a Violetta odwzajemnia moje
uczucie i jedziemy tam, aby postarać się o wnuki dla niej. Nie miałem serca
mówić jej, że tak nie jest. Ojciec opowiedział jej o Castillo i teraz sądzi, że
Vilu jest idealną kandydatką na matkę i moją żonę. Nie może się doczekać, kiedy
w końcu ją spotka. A ja teraz stoję między młotem, a kowadłem. Nie wiem, co
jest lepsze. Powiedzieć matce prawdę, czy w końcu przyznać się do uczuć
ukochanej. – Leon! Mówię do Ciebie! – Zdenerwowała się szatynka. – Przynajmniej
powiedz mi, czy jeszcze daleko. Tyłek mnie boli. Te siedzenia są strasznie
niewygodne.
- Kocie. To samochód sportowy, nie terenowy. Czego się
spodziewałaś? On jest do szpanu, nie do długich jazd. – Odpowiedziałem, śmiejąc
się.
- To nie jest
odpowiedź na moje pytanie, ale dziękuję. Mogłeś powiedzieć wcześniej to
zabrałabym poduszkę z domu. – Pokręciłem tylko głową, ale nie odpowiedziałem.
Miała rację. To przecież Violetta, nie Lara, Ludmiła czy nawet Fran. Ona nie
jest przyzwyczajona do samochodów, nie wie, czego się po nich spodziewać, nie
jeździła ze mną daleko ani nic. Miała prawo nie wiedzieć, a ja powinienem ją
poinformować. Dałem ciała. Znowu. Już chciałem coś powiedzieć, ale uprzedziła
mnie dziewczyna. – Przepraszam. – Spojrzałem na nią niezrozumiale i poprosiłem
ją, aby kontynuowała. – Zabierasz mnie na wakacje, chociaż nie musisz, a ja
wciąż marudę i suszę Ci głowę. Powinnam być wdzięczna. I jestem, naprawdę. Ale
lubię wiedzieć, co się dzieje. A teraz… Czuję się jak zagubione dziecko.
Dziękuję Ci, Leon. – Zakończyła, patrząc na mnie, a ja miałem tak wielką ochotę
ją pocałować, że zjechałem na pobocze, wrzuciłem bieg na luz i zaciągnąłem
ręczny. Patrzyła na mnie zaskoczonymi oczyma, a ja, korzystając z chwili
chwyciłem jej twarz i pocałowałem. Tak po prostu. W momencie, kiedy nasze usta
się spotkały czułem się niesamowicie. Byłem szczęśliwy, miałem siłę do
działania, wiedziałem, czego chcę. Chcę jej. Chcę, aby była szczęśliwa chcę,
aby była ze mną, aby nie musiała się o nic martwić, aby nigdy nie płakała. Chyba, że będą to łzy szczęścia.
Moje usta całowały jej czule, ale zachłannie. Przelewałem w
tym pocałunku wszystkie swoje uczucia, a ona je przyjmowała i odwzajemniała.
Nie miałem pojęcia, czy odczytuje to wszystko w ten sposób, ale w tym momencie
nie obchodziło mnie to. Cieszyłem się jak głupi, że była obok, że mnie całuje i
przez to daje nadzieję na to, że nam wyjdzie. Oderwałem się od niej i
przyłożyłem czoło do jej, starając się uspokoić oddech. Dokładnie słyszałem, że
robi to samo. I już nie przeszkadzało mi nic. Nawet to, że bolą mnie już nogi i
tyłek, tak jak ją. Byliśmy tylko my, sami, we dwoje. Nasze oddechy krzyżowały
się, a następnie muskały nasze twarze. Patrzyliśmy sobie w oczy.
- Kocham Cię – szepnąłem niepewnie. – Nie odpowiadaj, nie
musisz. – Dodałem, widząc, że otwiera i zamyka usta. – Jesteśmy tu razem, jedziemy
na wakacje. Zaufaj mi. Nic Ci nie zrobię. Mamy oddzielne pokoje. Zawsze będę z
Tobą. Jesteś moją przyjaciółką, a ja Twoim przyjacielem. Być może kiedyś
stworzymy razem coś pięknego, ale nie teraz. Teraz Ty musisz wiedzieć, że masz
we mnie oparcie, Ty jesteś ważna. Musisz do końca wstać na nogi i żyć dalej, bo
wciąż nie jesteś tą samą osobą, którą poznałem. – Pogłaskałem ją po policzku i
przyłożyłem usta do jej czoła, całując je długo i czule. – Niedługo będzie
stacja benzynowa. Zatrzymamy się tam, rozprostujemy nogi, zjemy coś, a potem
ruszymy dalej. Za trzy godziny powinniśmy być na miejscu.
***
Violetta
Piętnaście minut temu dojechaliśmy na miejsce. Nie wiem,
gdzie dokładnie jesteśmy, ponieważ przespałam moment wjazdu do miasta, ale wiem,
że jesteśmy w górach. Dokładniej w SPA z tego, co się zdążyłam zorientować.
Leon poszedł do recepcji po klucze od naszych pokoi, a ja stoję przy szklanych
drzwiach i wpatruje się w widok, który widzę. Czubki gór są lekko zamglone, ale
poniżej mgły widać zielone pastwiska i lasy. Verdas mówił, że pomiędzy nimi
znajduje się piękny staw, który jakoś tam się nazywa, ale nie pamiętam już jak.
Byłam zbyt zafascynowana widokami, żeby słuchać go dokładnie.
- Ale jak to pomyłka?! – Usłyszałam krzyk swojego
przyjaciela i odwróciłam głowę w jego stronę. Przez chwilę też na mnie patrzył,
ale szybko wrócił wzrokiem na recepcjonistkę. Westchnęłam cicho i podeszłam do
nich.
- Stało się coś? – Spytałam spokojnie, patrząc na kobietę w
średnim wieku, z włosami spiętymi w koka i ubraną w idealnie skrojony żakiet,
białą bluzkę i zapewne spódniczkę. Nie wiem, nie było widać, biurko zasłaniało.
- Doszło do nieporozumienia. – Wytłumaczyła spokojnie. – Mam
wprowadzone do komputera, że Państwo zamawiali jeden apartament. Niestety nie
mamy wolnych pokoi, żeby coś dołożyć. – Dodała przestraszona, patrząc na mojego
towarzysza, a następnie przenosząc wzrok na mnie. Posłałam jej ciepły uśmiech i
złapałam Leona za rękę.
- Załatwię to, proszę się nie martwić i chwilę poczekać. –
Rzuciłam ciepło, po czym pociągnęłam ukochanego w stronę drzwi. Na zewnątrz
wytłumaczyłam mu, że nie jestem zła, a nawet wręcz przeciwnie. Przecież u mnie
w domu często śpi razem ze mną. Jest moim oparciem i mu ufam. Nie będę przynajmniej sama. Przygryzając dolną wargę, pogłaskałam go po policzku.
- Naprawdę? – Zapytał cicho, jakby nie dowierzając.
Pokręciłam rozbawiona głową, a następnie chwyciłam jego drugą rękę, patrząc mu
w oczy.
- Naprawdę – powiedziałam z uśmiechem. – Ufam Ci i doskonale
o tym wiesz. To nasze wakacje i nie pozwólmy, aby taka drobnostka je zepsuła.
Co za różnica? Pokój razem czy osobno? I tak spędzalibyśmy ze sobą większość
czasu. Nie przeszkadza mi to. I nie wiń jej za to, bo to nie jej wina. Może Ty
coś pomyliłeś, albo ktoś inny przyjmował rezerwację. – Wspięłam się na palce i
musnęłam jego gładki policzek. Stając z powrotem stabilnie, uśmiechnęłam się i
wykonałam krok w tył, a następnie odwróciłam się i pociągnęłam go do budynku. –
Weźmiemy. – Stwierdziłam, podchodząc do lady, a recepcjonista z wyczuwalną ulgą
podała nam klucz i pokierowała. Zawołała też chłopaka odpowiedzialnego za
bagaż. Szatyn dał mi klucz i kazał iść przywołać windę, a on w tym czasie
poszedł wystawić z samochodu walizki, którymi miał się zająć ten młody blondyn
o zielonych oczach.
***
- Będę spał na kanapie – rzucił Leon, kiedy byliśmy już w
swoim apartamencie. Spojrzałam na niego jak na idiotę, mrucząc, aby o tym
zapomniał, co skwitował uśmiechem numer dwa, przy którym pokazywały mu się
urocze dołeczki. Chwyciłam go za rękę i podprowadziłam do wielkiego łoża
małżeńskiego, po czym bez zastanowienia go na nie pchnęłam i położyłam się
obok, przytulając się do jego boku.
- Jak będziemy małżeństwem to chcę takie łóżko – zaśmiałam się,
a on po chwili dołączył. Ułożyłam ręce na jego klatce piersiowej, a na nich
ułożyłam swój podbródek i patrzyłam mu prosto w oczy, w który bezsprzecznie
szło utonąć. – Ja Ciebie też kocham. – Szepnęłam. – Ale się boję. Proszę, daj
mi czas. – Patrzyłam na jego usta, które na moje słowa przybrały grymas na
kształt uśmiechu, a jego dłoń powędrowała do mojego policzka i pogłaskała go
lekko.
- Masz tyle czasu ile potrzebujesz – szepnął, obejmując mnie
ramionami i wciągając na siebie. Pisnęłam głośno i się roześmiałam. Leżałam
teraz na nim, a on swoje ręce trzymał w dolnych częściach moich pleców,
zahaczając o pośladki, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało. Lubiłam jego dotyk,
wiedziałam, że nie zrobi nic bez mojej zgody, a poza tym byłam ubrana, a jego
ręce grzecznie przebywały na odzieży, nie pod nią. Podniósł jedną rękę i
zaczesał nią moje włosy, które opadły mi na twarz. Patrząc mi prosto w oczy,
przejechał palcem po moich brwiach, nosie, a na końcu obrysował kontur moich
ust. Patrzyłam na niego skupiona, ciesząc się chwilą.
***
Leon
- Vilu, idziemy i koniec – tłumaczyłem rozbawiony. Szatynka
za żadne skarby nie chciała się stąd ruszać. Byliśmy tu już cztery dni, a nawet
nie poszliśmy w góry. Castillo tak polubiła masaże i kąpiele błotne, że nie
szło jej od nich odciągnąć. Momentami byłem nawet zazdrosny o masażystę, przed
którym leżała prawie naga, a on dotykał jej piękny pleców, sprawiając jej tym
przyjemność. – Zostajemy tu jeszcze dwa dni, zdążysz na masaż. Dzisiaj jest
piękna pogoda i idziemy zwiedzać. – Zarządziłem, urywając temat. Pokręciłem
tylko głową, widząc jej nadąsaną minę, którą próbowała po raz kolejny wymóc na
mnie zmianę zdania, ale nie tym razem. Już wieczorem sobie obiecałem, że pokażę
jej okolicę. W końcu nigdy nie była w górach. Przynajmniej tak mówiła, a jak
była to nie pamięta, dodawała.
- Ale, Leon! Pablo będzie czekał. – Zaprotestowała, a we
mnie krew zawrzała. Cztery dni temu powiedziałem jej, że ją kocham, a ona to
samo powiedziała mi, a teraz poznała jakiegoś pseudo masażystę i gada wiecznie
o nim. Zaciskając zęby, aby nie powiedzieć nic wrednego, odwróciłem się i
przymknąłem oczy.
- To jego praca, nie musisz przychodzić codziennie. W ogóle
przyjechaliśmy tu razem, a nie po to, abyś zostawiała mnie samego. – Rzuciłem, zaciskając
pięści.
- Ale ja to robię dla Ciebie. – Szepnęła, podchodząc.
Wyczułem jej zapach, który się zbliżył. Dla mnie?! Chciałem wykrzyczeć, ale się
powstrzymałem i nawet na nią nie spojrzałem. Poczułem jak dotyka mojego prawego
ramienia i przytula się lekko. – Widziałam jak patrzysz na Anabell. Ona
bardziej do Ciebie pasuje niż ja. Jest ładna.
- Czy Ty siebie słyszysz?! – Nie wytrzymałem i się
odwróciłem, wyrywając się z jej uścisku. – Anabell jest drugą masażystką.
Chodzę do niej tylko, dlatego że ma gabinet z tym całym kretynem, a ktoś musi
Cię mieć na oku. Nie interesuje mnie ona. Idę na masaż, aby być blisko i żeby
się nie nudzić. Nie po to, aby kogoś poderwać. Nie kłamałem, kiedy mówiłem, że
Cię kocham. Chcę spędzić z Tobą trochę czasu sam, to tak dużo?
- Nie. – Wymruczała, a w jej oczach zauważyłem strach. Wystraszyłem
ją swoim wybuchem, ale do cholery inaczej chyba nie szło. Złapałem jej ręce,
aby przestała się bać i przyciągnąłem ją do siebie, szepcząc przeprosiny.
Wtuliła się we mnie, a ja mogłem znów zaciągnąć się jej zapachem. –
Przepraszam, ja wciąż nie mogę w to uwierzyć.
- Spokojnie. Masz czas, ale nie układaj proszę mojego życia.
Sam je ułożę. – Odsunąłem się od niej, by spojrzeć w jej piękne tęczówki.
Złapałem jej twarz w dłonie, a na ustach złożyłem słodkiego buziaka. – Ubieraj się
i idziemy. – Już bez sprzeciwów pomaszerowała do łazienki. Uśmiechnąłem się i usiadłem
na kanapie, czekając na nią.
~*~
Byłby w czwartek, ale znowu wyłączyli prąd. Nie wiem, czy to ze względu na pogodę, bo jak mieszkam tu od dziewiętnastu lat tak takie wyłączanie prądu zdarza się po raz pierwszy. :/ Nie mniej jednak, rozdział był już zaczęty, więc musiałam go tylko dokończyć i myślę, że wyszło mi nie najgorzej.
Ocenę jednak pozostawiam Wam.
Muszę powiedzieć, że jesteśmy na półmetku. Jeszcze piętnaście rozdziałów i epilog i koniec tej historii. ;D Chciałoby się rzec, że w końcu, ale jednak będę miała do tej historii sentyment. Będzie ona pierwsza, którą dokończę, bo mam pomysł na całość. Mam też pomysł na coś innego, myślałam też o tym, aby być może odnowić opowiadanie, które pisałam w wieku piętnastu, jak nie mniej, lat. Mam też pomysły na jednorazówki. Na razie brakuje mi czasu, ale już niedługo się za to zabiorę i pojawi się obiecany, nowy OS.
Widzieliście? Sondy wróciły. Dziękuję osobom, które zagłosowały. Zgodnie z Waszą wolą niedługo pojawi się coś +18. Będzie to na takich samych zasadach jak w OS. Będzie to dokładnie zaznaczone i jeżeli ktoś tego czytać nie będzie chciał, to nie będzie musiał.
Dziękuję też tym 133 czytelnikom, którzy czytają. Nie myślałam, że będzie Was tylu.
To chyba wszystko.
Pozdrawiam ;** I obiecuję niedługo nadrobić zaległości, które znowu u Was mam.
Kocham Was :*
Zajmuję ^.^
OdpowiedzUsuńAle fajny
OdpowiedzUsuńuuuuu Violka i Leon wyznali sobi emiłośc Oooo <33
Leon jaki zły aż viole wystraszył hehe :D
Maszażysta czyżby Violu się w nim zakochała ??szczerze wątpie :)
rozdział BOSKi życze wenyy i przesyłam całusy :**
Rozdział super :* Kocham twojego bloga!
OdpowiedzUsuńZgadam się w 100%, nigdy nie kończ go pisać!
UsuńOjooj, jak słodko <3
OdpowiedzUsuńCudowny <33
OdpowiedzUsuńJak zawsze xDD
Leoś, taki słodziak <3
I jeszcze te pocałunki aww ;)
Czekam na next ;)
Buziaki ;**
Ps. Takie pytanko: Czy jeśli zakończysz tę historię, zaczniesz kolejną o Leonettcie ?
Bo w notce nic takiego nie było, a ja nie wiem czy wytrzymam bez twoich opowiadań ;D
Tak, zacznę. :)
UsuńCudo !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !! ~ Julka ♥
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńDopiero wczoraj zaczęłam czytać twój blog i już przeczytałam wszystkie rozdziały. :)
I czekam na kolejny :)). I mam nadzieje, że niedługo pojawi się rozdział +18. ^^
Boski jak zwykle
OdpowiedzUsuńWspaniały <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next!!!
Wow !! Jestem pod wrażeniem , super piszesz!!! :)
OdpowiedzUsuńA rozdział rewelacja :) , co ten Leon zaplanował... :)
Czekam na kolejne rozdziały i życzę weny! :)
KOCHAM <3 KOCHAM <3 KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział wyznali sobie miłość w końcu ! I pocałowali się :* Chodził na masaże tylko po to aby być blisko niej słodko *-* Takie ich wakacje i wspólny pokój. Na prawdę jeden z najlepszych, rozdziałów jaki tu przeczytałam :D Boże jeszcze tylko 15 rozdziałów i epilog ja nie chcę żeby to się skończyło :) Ale mam nadzieję, że skończy się dobrze i zaczniesz tą swoją historię którą napisałaś ileś tam lat temu ;)
Weny , weny i jeszcze raz weny życzę :* Czekam na next'a !
Kocham Cię <333
Też Cię kocham <3 :P
UsuńCo do nowej historii to nie wiem. Muszę to jeszcze przemyśleć, żeby ją skończyć, a nie zostawić w połowie, albo coś. Zobaczę, co lepiej mi teraz podejdzie ;)
Cudowne Cudowne Cudowne!!
OdpowiedzUsuńODDAJ TAALENT !
Było mi miło gdybyś weszła na mój blog: http://eres-como-el-sol.blogspot.com/ Przepraszam za spamik :33
Grell <3
Leon jaki ten szpieg no :D Ktoś musi mieć VIolkę na oku, bo zacznie podrywać masażystę, taak, na bank ;)
OdpowiedzUsuńAle ta końcówka była piękna, ten ostatni wątek noo <3
Ja nie wiem jak robisz to, że tak piszesz, ale muszę się z tym pogodzić xD
No, ja też mam nadzieję, że będziesz później pisała tą swoją hiistorię którą zaczęłaś ileśtam lat temu :D
Czekam na kolejny, kocham <3
Ja też kocham <3
UsuńW sumie bardziej skłaniam się ku nowej, ale kto wie. Jeszcze trochę czasu mam. :D Na stare nie mam wizji, a mam tylko w jednym 4, a w drugim 8 rozdziałów. Musiałabym sobie je przypomnieć. zobaczymy. ;)
A, no to jak wolisz, bylebyśmy tylko mogli czytać takie cuda :D
UsuńCudo! Rozkoszowałam się każdym zdaniem, muszę pogratulować ci formy, która w mojej opinii znacząco wzrosła od początku historii. Rozdział obfitował w piękne i delikatne momenty, miejscami odczuwałam dreszcze ;) wciąż brakuje mi nieco epitetów powiązanych z widocznkiem - szara tapicerka, biała koszula, błyszczący top - ale te powiązane z dotykiem już wchodzą, i ładnie plasują się na tle tekstu. Raz jeszcze - rozdział miodzio. Ale jeszcze pytanko, jesteś pewna że nie zamierzasz rozwijać tej historii lub kontynuować na tych samych bohaterach a innych wątkach, np "drugi sezon" kilka lat później?
OdpowiedzUsuńsuper pomysł ! Taki sezon 2 ^^
UsuńJak już kiedyś pisałam nie praktykuję opisów, bo sama za nimi nie przepadam czytając książki. :D Ale postaram się jeszcze trochę ich dodać.
UsuńDziękuję :*
Uwierz, tak jak zakończę nie będzie sensu robić 2 sezonu. Mogę się czasami nie wyrobić w tych 15 rozdziałach, ale to i tak ewentualnie wydłuży się o 1-2 rozdziały, w co szczerze wątpię. Ostatni rozdział i epilog mam w głowie ułożony na tip top, więc nie będzie problemu :)
Rozdział świetny ! Najlepszy ! Po prostu nie ma słów aby to opisać ! W końcu sie to zdarzyło xD leonetta <3 ją wiem ze nie mogą bez siebie żyć...
OdpowiedzUsuńczy ja obrze zrozumiałam ? Jeszcze tylko 15 rozdziałów ?! Powiec mi ze źle rto zrozumiałam (co często mi die zdarza xD )
Dobrze zrozumiałaś :)
UsuńHahaha rozdział boski jak kazdy ! Jak vilu powie w drodze powrotnej ze ją pupa boli leon może jej zrb masaż bo chyba lubi xD
OdpowiedzUsuńxxx
Soph jest zakochana bez pamięci. ^^
OdpowiedzUsuńUwielbiam to, że nasza kochana Leonetta jest tak blisko siebie a jednak tak daleko. Mają do przerwania pewną barierę z wiadomych przyczyn, ale wierzę, że w końcu uda się im być szczęśliwą, kochającą się parą.
A to o łóżku... Sama im takie kupię, powiadam. XD
Słonko, pisz tak dalej. Coraz lepsze te Twoje cudeńka. :D
I nawet to, że jesteśmy już w połowie historii mnie nie zasmuca, w końcu zostajesz z nami, c'nie? <3
Pamiętaj, to było piękne. :*
Kocham, Sophciak. ♥
Danke ;)
UsuńJa też kocham <3
Zostaję. ;)
Candy ♥
OdpowiedzUsuńCzytam każdy rozdział i jestem zachwycona ♥
Nie jest dla mnie ważne ile masz lat, bo można mieć wiele, a pisać źle...
Ty piszesz cudownie ♥
Z każdym rozdziałem piszesz coraz lepiej i śmiało oraz szczerze mogę Ci powiedzieć, że masz talent ♥
Twoje opowiadanie czytam z ogromną przyjemnością i zainteresowaniem ♥
Opisy w Twoim wykonaniu mnie nie nudzą, co jest ogromnym sukcesem, bo zazwyczaj czytam je tylko, żeby je przeczytać, a u Ciebie tak nie jest ♥
Niesamowicie umiesz przekazać uczucia bohaterów i gratuluję Ci tego ♥
Jestem w stanie poczuć jak oni się czują, co ich boli, smuci, cieszy ♥
Z każdym rozdziałem coraz lepiej poznaję ich oraz ich problemy ♥
Ich zmiany są dostrzegalne, ale mają wyraźne powody i skutki ♥
Twoje opowiadanie jest jedyne w swoim rodzaju i przyciąga mnie jak magnes ♥
Na każdy rozdział zawsze czekam niecierpliwie i muszę Ci coś powiedzieć ♥
Zazwyczaj czytam na telefonie, dzisiaj jestem na komputerze. Weszłam na Twojego bloga i co? Rozdział! No to już jestem mega happy i w ogóle i zaczynam czytać ♥
Czytam, czytam i w pewnym momencie... Co?! To już koniec?! Nie... I wtedy dostrzegam "Czytaj więcej" ♥ Jakże się uradowałam ♥ Zaczęłam czytać dalej coraz bardziej szczęśliwa ♥
Treść tego rozdziału była cudowna ♥
Leon wyznał miłość Violi, Viola wyznała miłość Leonowi ♥
No i ta ich "kłótnia", bo oboje są zazdrośni ♥
Genialne! ♥
Powiem Ci szczerze, że ja osobiście czekam niecierpliwie na zmianę Vilu w strojach (wiem, że ma być bodajże w 20/21 rozdziale ♥) ♥
Leoś wtedy będzie już chyba mega happy, bo nie dość, że dziewczyna ze wspaniałym sercem to jeszcze tak nagle mu się pokaże taka mega sexy ♥
Będzie się działo ;3 ♥
Naprawdę masz wielki talent i uwierz w siebie ♥
Nic się nie stało, że nie dodałaś - w końcu to nie Twoja wina ;*
Ty robisz wszystko co robisz, żeby nas uszczęśliwić i dobrze Ci to wychodzi ♥
Jesteś niesamowita, jedyna w swoim rodzaju i masz ogromniasty talent ♥
Uwielbiam Cię czytać i na każdy rozdział czekam niecierpliwie ♥
Mam nadzieję, że next pojawi się szybko ♥
Czekam - niecierpliwie ♥
Przesyłam buziaki ;*
/Katarina
P.S. Przy okazji chciałam Cię zaprosić na moje blogi:
a) prowadzę sama:
http://extraordinary-love-of-ordinary-girl.blogspot.com/
b) prowadzę z przyjaciółką:
http://love-story-of-leon-y-violetta.blogspot.com/
c) jeszcze jeden z inną koleżanką:
http://story-of-violeta.blogspot.com/
Jest ich więcej, ale w szczególności chciałam Cię zaprosić na te ;* Mam nadzieję, że któryś odwiedzisz - byłoby mi bardzo miło ♥
P.S.2. Gdybyś kiedyś miała ochotę napisz na GG: 23546106 ;3
najlepszy blog evvver :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :http://historieleonetty.blogspot.com/
<3
Cześć!
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że w każdym opowiadaniu, które czytam o bohaterach serialu "Violetta", na samym początku zawsze, naprawdę zawsze, zwracam uwagę na to, jak stworzona jest postać Leona (ot, taka moja słabość do tego osobnika, która jest trochę krępująca dla osoby, która teoretycznie może decydować o sobie i jest świadoma swoich czynów). U Ciebie początkowo mnie on zaciekawił. A potem, że tak powiem, chwytał za serce z każdym kolejnym rozdziałem coraz mocniej, jakby miał zamiar je wyrwać i zabrać dla siebie (chciałoby się^^). Sama chciałabym być jego pracownicą, ale chyba tylko ze względu na niego, bo kompletnie nie nadaję się do roli jakiejkolwiek asystentki - mam dość często uwidaczniające się władcze zapędy, ale pozwolę sobie to przemilczeć.
Natomiast Violetta. Nic, tylko współczuć. To co przeszła, jest okropne. A takie typy jak Thomas (imię Tomas na zawsze będzie mi przywodziło na myśl tego irytującego typa z serialu...) nie powinny sobie tak swobodnie chodzić po świecie i cieszyć twarzy, bo naprawdę nie mają z czego.
Pozostaję wierną czytelniczką Twojego opowiadania i deklaruję się do regularnego komentowania, korzystając z cudownej magii wakacji ;)
Pozdrawiam, Aussie :)
Super rozdział . Zostałaś/eś niminowana / y do Libster award na moim blogu http://fedemila-milosc-naxi.blogspot.com/ !
OdpowiedzUsuńBOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSKIIIIIIIIIIIIIIIII <33333333333333333
OdpowiedzUsuńŚWIEEEEEEEEEEEEEEEEEETNYYYYYYYYYYYYYYYYYYY <333333333333333
przepraszam nie mamm czasu sie rozpisywać ;x ale jest genialnie <3
Super !!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rodział ! Tylko na to czekałam wreszcie to tego lekko aroganckiego serduszka wdarła się prawdziwa miłość ! Ten rozdział był naprawdę słodki ! Choć czuje pewien niepokój... czyżby coś miało się zadziać ? rzucisz jakieś kłody pod nóżki ? nie mogę się doczekać następnego rodziału .. codziennie wchodze i patrzę czy wstawiłaś jakąś informacje :) Normalnie wychodzę z siebie XD
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM I CAŁUJE CUKIERECZKU :D
Candy jesteś debeściara !
<3 Agata
Rozdział BOSKI :*
OdpowiedzUsuńZresztą jak każdy *-*
Od teraz postaram się komentować :)
Czekam na next :*
Pozdrawiam :***
Paula <\3
Rozdział *.*
OdpowiedzUsuńJej,jaki super :)))
Leonetta na wakacjach-jakie kochane *-*
Leonek zazdrosny ,no i dobrze XDXD
Czekam na next i życze weny !! :D