"Świadomość śmierci pobudza do życia"
- Paulo Coelho
Zanim umrę:
1. Przejadę się kradzionym, policyjnym wozem.
- No szybciej! Szybciej kurwa! - wrzasnął Leon, dociskając pedał gazu, kiedy w
całym samochodzie między zapachem papierosów czuć było już spaloną gumę.
- Zatrzymać się, policja! - usłyszeli, ale nie obchodziło ich to. Śmiali się
wniebogłosy, wyjeżdżając na główną drogę.
- Przysięgam Vilu, pójdziemy za to siedzieć - zawołał Verdas z kącikami ust
uniesionymi ku górze, a dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Mam to gdzieś, zrobiliśmy to razem - odparła, splatając palce swojej dłoni z
Leona.
2. Znajdę czterolistną koniczynę.
- Jasna cholera, Violetta! Ślęczymy nad tą trawą dobre 6 godzin, przeszliśmy
już każdy możliwy kawałek tej pieprzonej ziemi i zrozum, tu nie będzie tej
cztero... - przerwał, biorąc do ręki małą roślinkę. - Nie wierzę - prychnął,
podając koniczynkę Violettcie, która uśmiechnęła się szeroko, dokładnie
oglądając ją pod słońce.
- Największe piękno tkwi w najmniejszych rzeczach - powiedziała i otworzyła
swój mocno zniszczony tomik poezji Walta Whitmana. Przerzuciła kilka stron, by
zatrzymać się na tej, gdzie każdy wers zaznaczony był innym kolorem flamastra.
Włożyła tam roślinkę i zamknęła książkę.
"Nie jestem szalony, interesuje mnie wolność."
- Jim Morrison
3. Wskoczę do taksówki i krzyknę ''Za tym samochodem!''.
- Ja naprawdę nie wierzę w to, co robię - zachichotała Violetta, podnosząc rękę
w celu złapania samochodu.
- Tylko pamiętaj, zdenerwowana i wiarygodna - powtórzył kolejny raz Leon, a
szatynka skinęła głową.
Czarne auto zjechało na pobocze, a Verdas i Castillo wskoczyli na tylne
siedzenie, udając roztrzęsionych.
- Za tym samochodem! - zawołała wskazując na jadącego przed nimi starego Forda.
Kierowca spojrzał na tę dwójkę i wybuchnął śmiechem.
- Dokąd? - zapytał.
"Muzyka to coś , co przenosi moją duszę w zupełnie
nieznany świat."
4. Zaśpiewam piosenkę Eda Sheerana dla... niego samego!
- Wiesz dobrze, że nienawidzę niespodzianek - mruknęła Violetta, kiedy Leon,
prowadził ją do pokoju, trzymając ręce na jej oczach. Otworzył drzwi i
uśmiechnął się do faceta siedzącego na wysokim krześle.
- Zaśpiewaj I'm a Mess - poprosił szatyn, nie zdejmując dłoni z twarzy
dziewczyny.
- Leon przestań.
- Shh... Śpiewaj - uśmiechnął się.
See the flames inside my eyes
It burn so bright, I wanna' feel your love
Easy baby maybe I'm a liar
But for tonigt I wanna' fall in love
Put your faith in my stomach
Leon odsunął swoje ręce, a Violetta otworzyła oczy.
- Cześć, masz świetny głos - uśmiechnął się Ed, a dziewczyna oniemiała.
Zrobione - pomyślał zadowolony Verdas, odhaczając w głowie kolejny punkt listy.
5. Zamówię pizzę na czyjś adres i koszt.
- Pizzeria, słucham? - usłyszała.
- Mhh, dzień dobry, chciałam zamówić największą pizzę z owocami morza i
potrójnym serem - powiedziała Violetta, próbując się nie roześmiać. - Ile mnie
to wyniesie?
- 18 funtów z dowozem - poinformowała sprzedawczyni.
- Proszę przywieźć na... Down Street 13rd. Dziękuję - zakończyła połączenie
Viola i razem z Leonem wybuchnęła śmiechem.
- Czyj to adres? - wydukał chłopak, wycierając łzy z kącików oczu.
- Twój - odparła szatynka i ponownie zaczęła się śmiać, kiedy szatyn
spojrzał na nią zabójczo.
6. Upiję się.
Muzyka dudniła w uszach dwójki, a shot w kieliszku trząsł się, przez głośne
basy. Violetta była nieźle pijana, kołysząc się na barowym krześle. Leon
patrzył na nią rozbawiony, zamawiając kolejne drinki, trochę martwiąc się o
jej, już i tak, nadszarpnięte zdrowie. I nagle zrobiło mu się smutno, patrząc
na jej piękną twarz i długie włosy. Westchnął.
- Jak się czujesz? - zapytał, pocierając opiekuńczo jej plecy.
- Troszkę pijana - zachichotała Violetta, a chłopak przewrócił żartobliwie oczami.
- Nie dość, że pierwszy raz się upijesz, to jeszcze będziesz mieć kaca, którego
zapamiętasz do końca życia - zaśmiał się.
Krótkiego życia - przemknęło mu przez myśl i to właśnie była chwila, w
której się znienawidził.
"List w butelce jak nadzieja w szklanym zamknięta
schronie,
która, unosić się będzie, póki w głębi zwątpienia
nie zatonie."
7. Wyślę list w butelce.
Londyn, 12 czerwca 2014 roku
Drogi ktosiu!
Pewnie zastanawiasz się, o co tu do cholerki chodzi i czemu czytasz list w
butelce. Spokojnie, już wyjaśniam.
Otóż, jesteś numerem 7: ,,Wyślę list w butelce''. Mam na imię Violetta, mam 16
lat i choruję na raka. Jako 12-latka stworzyłam listę rzeczy, które muszę
zrobić przed śmiercią. I oto jestem! Pomaga mi Leon, ale nie będę pisać ci o
tym przygłupie.
Dzięki za pomoc, moja śmierć będzie udana .
Violetta
P.S
Zachowaj ten list i za około 3 miesiące wyślij go na Dwon Street 13rd.
Dziękuję.
"Zostań ze mną, ponieważ jesteś wszystkim, czego potrzebuję"
8. Będę na Big Weekend.
- ...As long as you can! - powiedział do mikrofonu Sam i rozpoczął piosenkę, a
Violetta klaskała i śpiewała razem z tłumem, siedząc na barkach Leona.
Kolorowe światła ze sceny padały na jej roześmianą twarz, kiedy wpatrywała się
w tłum przed sobą. Schyliła się i pocałowała Verdasa w policzek.
- Dziękuję, że mnie tu zabrałeś - uśmiechnęła się uroczo.
- Nie ma za co księżniczko, dla ciebie wszystko - uniósł kąciki ust ku górze. -
Zostań ze mną, ponieważ jesteś wszystkim, czego potrzebuję. - zaśpiewał
cicho.
"Każda historia jest jak tatuaż na naszym ciele
zrobisz go w chwili uniesienia,
a pozostaje już na zawsze"
9. Zrobię sobie tatuaż, który będzie dużo dla mnie znaczył.
- Żeby tylko nie bolało, żeby tylko nie bolało, żeby tylko, aghh cholera jasna!
- krzyknęła Violetta, kiedy igła przebiła jej skórę na obojczyku. - Wiedziałam,
że będzie boleć, ale nie, że aż tak!
- To kość, tu zawsze boli - uśmiechnął się tatuażysta.
- Może pan nie mówić Leonowi, że tu byłam? - zapytała. - Chcę sama pokazać mu
ten tatuaż.
- Jasne. Swoją drogą, jak zdobyłaś jego podpis?
- Kiedyś wpisał mi się do pamiętnika. Rany, czemu to tak boli - jęknęła
dziewczyna, śmiejąc się do siebie.
10. Spędzę noc na ławce w Hyde Park.
- Nie jest ci zimno? - szepnął Leon
- Po prostu się zamknij i idź już spać, ok? - mruknęła Violetta, okrywając się
szczelniej śpiworem, westchnął. Uśmiechnęła się lekko.
- Leoś, zimno ci? - spytała, a chłopak mruknął.
Dziewczyna wstała i położyła się obok szatyna na ziemi, okrywając go swoim
kocem. Przylgnęła do jego pleców, czując znajomy zapach.
- Zgłupiałaś? Zmarzniesz!
- Dobranoc.
"Cmentarz pachnie smutkiem, żalem i wylanymi łzami."
11. Odwiedzę tatę.
Violetta rozejrzała się po cmentarzu. Był dość pusty, powoli zapadał zmrok,
lecz na horyzoncie migały jeszcze pojedyncze promienie słońca. Dziewczyna
przeszła w odrębną część grobów, by ujrzeć setki białych krzyży, rozstawionych
w równych odstępach i rzędach. Szła pewnie, mijając nagrobki. Zatrzymała się
przy jednym z nich, który tak naprawdę widziała pierwszy raz w życiu. Farba na
drewnianym krzyżu złuszczyła się i odpadła w kilku miejscach, a tabliczka
upamiętniająca zmarłego od dawna leżała na ziemi, zarośnięta trawą. Westchnęła,
biorąc ją do ręki. Otworzyła kufer z narzędziami, który przyniosła ze sobą.
Przetarła drewno papierem ściernym i na nowo przygwoździła do niego tabliczkę.
German Castillo
*12.03.1964 r.
✖ 14.
06. 1996 r.
- Kocham cię tato - uśmiechnęła się lekko, kiedy po jej policzku spłynęła
pierwsza łza.
12. Zagram w paintball.
- Strzelaj do niego! - wrzasnęła, a kulka z czerwoną farbą trafiła w jej
kombinezon, co automatycznie wykluczyło ją z gry. - Leonie Fracisco Verdasie ty
cioto!
- Sorka skarbie! - zaśmiał się szatyn posyłając Violettcie buziaka, kiedy żółta
farba trafiła go w ramię.
- Ha! Karma jest suką! - zawołała dziewczyna z triumfalnym uśmiechem.
Leon spojrzał na nią obrażony, po czym rzucił się do biegu i zanim dziewczyna
zaczęła uciekać, on już objął ją w pasie i odwrócił do siebie, składając mocny
pocałunek na jej ustach.
"Pocałunek to milion słów,
które chciałabym Ci powiedzieć w jednej sekundzie"
13. Pocałuję się z kimś w deszczu.
- Mieliśmy dzisiaj odpocząć! - jęknęła dziewczyna, kiedy Leon ciągnął ją za
rękę w stronę parku.
- Zamknij się Vilu, pomagam ci spełnić kolejny punkt! - oburzył się sztucznie
chłopak, kiedy zaczęli wchodzić na... plan filmowy.
- Co do cholery, Verdas?! - zapytała, kiedy stanęli perfekcyjnie przed kamerą.
Szatyn pokazał technikowi kciuk w górę, a on nacisnął przycisk na pilocie i
nagle ze zraszaczy zamontowanych nad ich głowami zaczęła lecieć woda. Leon
przyciągnął do siebie ciało Violetty i objął ją w pasie, składając wolny,
namiętny pocałunek na jej ustach, czując, jak dziewczyna się uśmiecha.
14. Pomogę komuś w potrzebie.
- Przypomnij mi: czemu ci pomagam? - zapytał sarkastycznie Leon, a Violetta
przewróciła żartobliwie oczami.
- Bo mnie kochasz - wytknęła chłopakowi język.
Masz rację - pomyślał i uśmiechnął się lekko. Szturchnął nagle Vilu.
- Spójrz - szepnął, wskazując na siedzącego na ławce, płaczącego chłopca. Dziewczyna
podeszła do niego i kucnęła, a kąciki jej ust uniosły się w pocieszającym
uśmiechu.
- Co się dzieje szkrabie? - powiedziała czule.
- Zzz... Zgubiłem mamę - wydukał chłopiec.
- Mam na imię Violetta. Mogę ci pomóc?
- Tttak.
- Jak masz na imię? Jak wygląda twoja mama?
- Jason. Ma blond włosy i... wysokie buty.
Leon miał wrażenie, że jego serce się roztopi. Ale jednocześnie bardzo go
bolało, ponieważ patrzył na nią każdego dnia i wiedział, że będzie coraz
gorzej. Nie chciał tego oglądać, choć zdawał sobie sprawę z tego, że będzie.
15. Przejadę się motocyklem.
- Jesteś gotowa? - zapytał Federico wystarczająco głośno, by dziewczyna
usłyszała pytanie przez kask. Pokiwała głową, a szatyn odpalił Harley'a, który
wydał z siebie ryk. Violetta uśmiechnęła się szeroko, obejmując przyjaciela w
pasie. Poczuła przyjemne ciarki na plecach, kiedy Fede ruszył. Wiatr wiał w jej
okryte bluzą Leona ramiona. Czuła się wolna. Zdrowa. Nieograniczona.
16. Napiszę list dla Leona.
Londyn, 21 czerwca 2014 roku
Leon.
No, czyli zmarłam. Sorki. Może nazwiesz mnie nie delikatną czy coś, ale
wiesz, że nie robię sobie z tego nic wielkiego. To tylko śmierć, czyli koniec
życia, króciutkiej drogi przygotowującej do bycia w niebie. Znając mnie,
już na Ciebie czekam i nie potrafię znaleźć sobie przyjaciół.
Ale przechodząc do rzeczy. Nie płacz, bo płacz niczego nie zmieni. Przyjdź na
mój pogrzeb i uśmiechaj się wiedząc, że tam będzie mi lepiej, dobrze? Nie płacz
Aniołku, bo choć, jejku, Twoje oczy są takie śliczne, kiedy płaczesz, to tym
razem nie płacz. I potem rusz do przodu, pójdź na studia (Obiecałeś!) i od
czasu do czasu odwiedź Moją mamę. Proszę Cię tylko o tyle.
Twoja Violetta.
P.S
Kocham Cię.
17. Stworzę kapsułę czasu dla Leona.
Violetta stanęła na środku swojego pokoju z pstrokatym pudełkiem. Rozglądała
się dłuższą chwilę, szukając czegokolwiek, co przypominało jej o ukochanym
przyjacielu, kiedy przypadkiem omiotła spojrzeniem miejsce pod łóżkiem.
Uśmiechnęła się, wyciągając spod mebla niewielki karton. Wysypała wszystkie
zdjęcia znajdujące się w nim. Szukała tylko jednego. Chwyciła je w dłonie i
włożyła do kapsuły.Postąpiła tak samo z iPodem, na którym były jej ulubione
piosenki. Włożyła też do środka płytę Coldplay, flagę Argentyny i film
''Starsza pani musi zniknąć'', który bardzo często oglądali wspólnie. Wsadziła
do skrzynki kilka innych rzeczy i list, po czym zakopała ją w ogródku pod
płaczącą wierzbą.
18. Spędzę całą noc w klubie karaoke.
- Marzyciel, z oczami, które cię uspokoją, pożycza twój płaszcz jako
schronienie, dodatkowo jest tutaj dla ciebie, kiedy nie powinien być, czeka na
ciebie, potem daje pomocną dłoń - zaśpiewała z uczuciem szatynka, patrząc
prosto w oczy Leona.
- Przepraszam was kochani, ale jest już ósma rano, naprawdę potrzebuję snu -
odparła przyjaźnie starsza właścicielka.
- Dobrze, chodź Leoś - szepnęła wstając, ale chłopak pociągnął ją na swoje
kolana i pocałował w szyję, po czym chwycił i podniósł, jak pannę młodą. -
Leon...
- Shh, śpij księżniczko - pocałował ją w głowę, a ona uśmiechnęła
się.
19. Obrzucę dom kogoś znienawidzonego przeze mnie jajkami.
- Cholera, to nie jest dobry pomysł, to nie jest dobry pomysł! - powtarzał
Leon, obgryzając ze zdenerwowania paznokcie.
- Oh daj spokój dzieciaku - zachichotała Violetta, wyjmując pierwsze jajko.
Chuchnęła na nie i rzuciła prosto w mercedesa stojącego na podjeździe.
Potem poszło szybko. Drzwi, okno kuchenne, rośliny przed domem, wycieraczka,
dach. Kiedy wytłaczanka była już pusta, dziewczyna i szatyn wsiedli do auta i
odjechali z piskiem opon, śmiejąc się głośno.
- Powiedz mi w końcu czyj to był dom? - zapytał chwilę potem Leon.
- Generała, który wysłał mojego ojca na wojnę - wysyczała przez zaciśnięte
zęby, ale jej oczy błyszczały łzami.
20. Ktoś powie mi, że jestem wyjątkowa.
- Dlaczego pada? - zapytała przeciągając każdą literkę ,kiedy leżąc na kanapie
trzymała głowę na kolanach Leona.
- Są i tego dobre strony, możemy trochę odpocząć - uśmiechnął się lekko
chłopak, bawiąc się długimi włosami nastolatki.
- Leoś, boję się, nie nie zdążymy ukończyć listy - westchnęła, a chłopak
zesztywniał.
- Zdążymy księżniczko, zaufaj mi - szepnął posyłając ciepły uśmiech zmartwionej
Violettcie - Jesteś wyjątkowa, dlatego nam się uda.
- Kolejny punkt zrealizowany - zachichotała, a Leon schylił się i pocałował ją
w nos. Pomyślał, że chciałby robić to cały czas. Ale wiedział, że nie będzie
mógł.
21. Pokonam lęk wysokości.
- Przysięgam, że chyba zaraz się posikam - warknęła Violetta, a chłopak
wybuchnął śmiechem.
- O Boże - odetchnął. - Uwielbiam cię.
- Zabierz mnie stąd - jęknęła płaczliwie, łapiąc się mocno barierki.
- Dasz radę księżniczko, jeszcze tylko kilka metrów. No weź, zaszłaś już tak
daleko, nie poddawaj się teraz!
- Nie poddam się, ale tu jest tak wysoko - zacisnęła powieki. - Boję się -
szepnęła.
Szatyn, uśmiechnął się i poluźnił uścisk jej dłoni na zielonej barierce, po
czym splótł ich palce i wspólnie dotarli na szczyt.
22. Ucieknę z domu.
- Dosłownie przysięgam, że twoja mama udusi mnie własnymi rękami, jak się
dowie, że brałem w tym udział - powiedział całkiem poważnie.
- Shh, bo nas usłyszy - uciszyła go ,schodząc powoli po schodach, z plecakiem
zarzuconym na jedno ramię.
- Kiedy mamy zamiar wrócić? - zapytał szeptem.
- Koło 14.00 - zaśmiała się cicho dziewczyna, otwierając drzwi do domu.
23. Zostanę uciszona przez pocałunek.
- Nienawidzę tej aktorki. Kompletnie nie potrafi wczuć się w rolę, zauważyłeś?
Nie umie grać twarzą, gdzie mimika? Zagrałabym to lepiej, serio, kto w ogóle
wpuścił ją do studia, przecież... - gadanie Violetty zostało przerwane przez
miękkie usta napierające na jej.
Dziewczyna uśmiechnęła się, odwzajemniając pocałunek. Zastanawiała się, czy
Leon wyuczył się na pamięć jej listy, ponieważ pamiętał o każdym numerze i nie
chciał żadnego pominąć. I prawdopodobnie to zrobił.
24. Stanę pod Big-Benem z kartką ''Free Hugs''.
- Serio ludzie? No weźcie, jeden przytulas? - jęczała - Nie? Ok, rozumiem.
Leon stał z boku, śmiejąc się cicho. Przewrócił oczami, podchodząc do
dziewczyny i przytulił ją mocno.
- Proszę - zaśmiał się.
- Ej, ty się nie liczysz! - zawołała dziewczyna.
- Jak to nie? - uniósł żartobliwie prawą brew.
- Bo od ciebie zawsze mam darmowe przytulasy - uśmechnęła się uroczo.
25. Będę w dwóch miejscach jednocześnie.
- Vilu pośpiesz się - jęknął Leon,przypatrując się dziewczynie z uśmiechem.
- Odchacz to na liście, jestem w Anglii i Walii jednocześnie - pisnęła radośnie
nastolatka.
- Jesteś takim dzieciakiem - rzucił chłopak, chichocząc.
- Ale twoim! - odparła i pocałowała szatyna w policzek, a on objął ją w
pasie i kładąc głowę na jej ramieniu szepnął:
- Na zawsze - z myślą, że mógłby ją zatrzymać przy sobie.
26. Oddam wszystkie ubrania, których nie noszę potrzebującym.
- Właściwie czemu to jest na twojej liście? Mam na myśli, wiesz. Mogłaś
przeznaczyć ten punkt na coś wow, a teraz siedzimy w stertach ciuchów - zaśmiał
się nerowowo Leon bojąc się, że źle to zabrzmiało.
- Chodziłam kiedyś do szkoły na przedmieściach i było tam mnóstwo biednych
dzieciaków. Pamiętam, że któregoś dnia jedna dziewczynka przyszła do szkoły w
piżamie. Stwierdziłam, że i tak nie będę nosić tych ciuchów długo, więc
dlaczego mają tu leżeć i o mnie przypominać?
Bo nikt nie chce o tobie zapomnieć, Vilu ~ pomyślał z bólem w piersi, wkładając
do kartonu kolejny T-shirt.
27. Będę obchodzić święto w inny dzień, niż ten, w który jest.
- Wesołych Walentynek księżniczko - szepnął Leon całując dziewczynę w czoło.
Tulił ją do swojej piersi i był najszczęśliwyszym człowiekiem na ziemi.
- Lubię cię przytulać Leoś, jesteś w tym naprawdę dobry - zachichotała, bawiąc
się koszulką chłopaka, kiedy oboje usiedli na kanapie.
- Ty też nie jesteś najgorsza - odparł żartobliwie. Dziewczyna uderzyła go w
ramię, a on posłał jej buziaka.
- Chciałabym mieć cię codziennie - westchnęła, opierając się o chłopaka, kiedy
on przeskakiwał różne kanały.
- Masz, jestem cały twój księżniczko - uśmiechnął się i złożył pocałunek na jej
głowie.
Kocham cię ~ pomyśleli w momencie, kiedy ich dłonie się zetknęły.
28. Stracę dziewictwo.
- Jesteś idealna księżniczko - szepnął całując szyję Violetty
- To łaskocze - zachichotała, ciągnąc go za włosy.
- Tylko ty potrafisz śmiać się podczas gry wstępnej - przewrócił żartobliwie
oczami i cmoknął ją w nos. - Poza tym, twoja mama urwie mi jaja, jestem tego
pewien.
- Leon?- szepnęła, kiedy chłopak powrócił do całowania jej ciała.
- Hmm?
- Ufam ci - uśmiechnęła się nieśmiało, a on spojrzał na nią.
- To dobrze księżniczko - uniósł kąciki ust ku górze i złożył długi pocałunek
na ustach Violetty.
29. Wezmę udział w pikniku, jak z filmu.
- Zaczynam doceniać deszcz - rzucił , patrząc przez swoje czarne RayBany w
niebo.
- Nie narzekaj, łap kanapkę - zaśmiała się nastolatka rzucając szatynowi
zapakowaną w papier śniadaniowy bułkę.
- Oh, kocham cię - jęknął Leon biorąc pierwszy kęs. - Przepyszna - powiedział,
a Vilu zachichotała.
- Po pierwsze, nie mów z pełnymi ustami i po drugie, też cię kocham -
uśmiechnęła się szeroko.
Usiadła między nogami chłopaka, plecami do jego klatki piersiowej.
30. Zjem śniadanie na tarasie, z którego widać Wieżę Eiffla.
- O Boże - zaśmiała się zakrywając usta dłonią, kiedy wyszła na balkon.
Naprzeciwko niej przy barierce ustawiony był ogromny karton z wizerunkiem Wieży
Eiffla, a tuż przy wejściu na stoliku przyszykowano typowe francuskie
śniadanie.
- I jak? - zapytał Leon wyraźnie zadowolony z efektu
- To jest... Jejku, to takie kochane - zachichotała, przyciągając chłopaka do
siebie. - Dziękuję kochanie - uśmiechnęła się uroczo.
- Nie ma za co księżniczko, a teraz siadaj i jedz, bo wszystko zaraz wystygnie
- odparł całkiem poważnie, co tylko ją rozśmieszyło.
31. Rzucę talerzami o ścianę.
- Jeden! - wrzasnęła, a szkło rozbiło się na małe kawałki. - Dwa! - rzuciła
następnym, który skończył podobnie, jak pierwszy. - Trzy! - kolejny pokruszył
się, a Violetta upadła na podłogę, zanosząc się płaczem. - Cztery kurwa, cztery
- szepnęła, bijąc się w uda. Nie miała już siły, aby rozbić kolejne talerze,
jednak rozbiła coś zupełnie, zupełnie innego. Swoją wiarę i serce.
32. Kupię drogie buty, których nigdy nie założę.
- Kompletnie nie ogarniam tego punktu Vilu- rzucił, oglądając buty, kiedy
przechadzali się po sklepie Dr. Martens.
- O to właśnie chodzi. To ja robię te rzeczy i to są moje rzeczy, których nie
ma nikt inny - uśmiechnęła się lekko, przymierzając kolejną parę traperów.
- Te są niezłe - wskazał na buty, które dziewczyna miała na nogach.
- No, świetne są. Kupuję.
33. Polecę samolotem.
- Czuję się, jak kretynka - wydukała , śmiejąc się wniebogłosy, kiedy mały
samolocik ruszył do przodu.
Kilka osób wchodzących do marketu posłało im głupie spojrzenia, ale oni mieli
niezły ubaw, siedząc w zabawkowej maszynie.
- Wiedziałem, że nasz lot na Teneryfy będzie romantyczny, ale nie, że aż tak -
parsknął śmiechem.
- Nie śmiej się, jest idealnie - zaoponowała dziewczyna, składając pocałunek na
policzku chłopaka.
34. Okradnę sklep.
- Nie ma zabawy, kiedy okradamy delikatesy twojej mamy - oburzyła się
dziewczyna, ładując do torby kolejne kilka batoników.
- Jak to nie? W każdej chwili może włączyć się alarm! - próbował bronić się
Leon.
- I co? Przyjdzie twoja mama i zacznie się śmiać - zachichotała, wchodząc na
zaplecze. - Mam zapasy słodyczy na całe życie, jeśli rozumiesz aluzję.
- Twoje żarty naprawdę nie są śmieszne - mruknął, idąc za nastolatką.
- Są prawdziwe skarbie - uśmiechnęła się smutno.
Proszę, nie mów tak ~ załkała podświadomość chłopaka.
35. Nagram piosenkę z przyjacielem.
- Leon twoje solo za trzy, dwa...
- Letnia ignorancja, złamana szyjka butelki i dusza jednego człowieka idą razem
z wiatrem, wiesz, bo nie mają gdzie się podziać. Dlatego chcę żebyś
wiedział - zaśpiewał, najlepiej jak umiał.
- I razem! - krzyknął z uśmiechem Fede, przesuwając suwaki na konsoli.
- Zaczynam od człowieka w lustrze, proszę go, by zmienił swoje poczynania. I
żadne inne przesłanie nie mogło być jaśniejsze, jeśli chcesz uczynić świat
lepszym miejscem!
- I koniec, dograliśmy wszystko! Wyszedł zajebisty cover, wieczorem przyniosę
wam po płytce, jak wszystko zmontuję - oznajmił uśmiechnięty Pasquarelli ,a
Leon objął zmęczoną Violettę i pocałował ją w czoło.
Łamała się, tak, jak serce szatyna, kiedy na nią patrzył.
36. Pojadę na koncert zespołu, którego nie znam i będę śpiewać zupełnie inne
piosenki.
- Everyone else in the room can see it, everyone else but you! - krzyknęła
Violetta,a dziewczyna obok niej spojrzała na nią krzywo.
Leon parsknął śmiechem. Chwilę potem zobaczył jednak, jak drobne ciało
dziewczyny osuwa się na ziemię, a wszyscy patrzą na niego z przerażeniem.
- Kurwa! - wrzasnął, podnosząc Violettę na ręce. Poklepał ją po policzku, nie
zareogwała jednak. - Nie, kurwa mać, nie!
Wyszedł z tłumu na świeże powietrze i jeszcze raz potrząsnął dziewczyną. Ona
otworzyła oczy, by zobaczyć nad sobą rozmytą twarz Leona. Uśmiechnęła się i
ponownie straciła przytomność.
37. Zatańczę z kimś wolny taniec.
- Oh cholera, jak romantycznie - zaśmiała się, kiedy Leon do melodii When a man
loves a woman, Michaela Boltona obracał jej wózkiem inwalidzkim. Dziewczyna
dobrze wiedziała, że pomimo uśmiechu, jaki widnieje na twarzy szatyna, on sam
jest rozbity. - Leoś - szepnęła, łapiąc go za rękę, a on zaniósł się płaczem i
usiadł przed nią, zaczynając płakać.
- Ja nie... Nie chcę żebyś, nie chcę żebyś odchodziła - jąkał się, jakby
dopiero zbierając myśli, kótre od razu chciały wydostać się z jego głowy.
- Proszę cię, przestań - odparła twardo, przygryzając wargę.
Nie przestał.
38. Nauczę się grać na gitarze.
- Możemy to odłożyć, jeśli dziś nie masz siły - szepnął ,próbując nie rozpłakać
się na widok dziewczyny.
- Ty nie rozumiesz Leon! - wrzasnęła, połykając własne łzy. - Dziś jest
ostatni dzień, kiedy mogę to zrobić, potem będzie tylko gorzej! Ale ja kurwa
nie potrafię zagrać tego pieprzonego akordu, nic nie potrafię!
- Potrafisz, musisz tylko...
- Nic nie muszę Leon, umieram i nie zostało mi nic innego, jak zgnicie w tym
cholernym łóżku!
- Trzymaj tę gitarę, powiedziałem, że nauczysz się grać, więc się nauczysz.
39. Wytnę żart wszechczasów.
- Znowu? - jęknęła Violetta, kiedy znienawidzona przez nią (z wzajemnością)
pielęgniarka podała jej kubek na mocz.
- Zrobisz to sama czy mam ci pomóc? - zapytała oschle, po czym wyszła.
Dziewczyna uśmiechnęła się przebiegle, wyjmując spod kołdry soczek jabłkowy.
- Nie zrobisz tego - zaśmiał się.
- Nie? - uniosła brew, po czym nalała soku do pudełeczka i zamknęła je.
Odczekała kilka minut, zanim zawołała tę głupią pielęgniarkę.
- Już? - rzuciła kobieta, a Violett pokiwała głową.
- Oh, chwileczkę. Muszę sprawdzić, czy jest odpowiedni - powiedziała
nastolatka, po czym odkręciła kubek i napiła się soku.
- Jesteś obrzydliwa! - krzyknęła pielęgniarka i wybiegła z sali, a Leon i
Violetta popłakali się ze śmiechu.
40. Będę miała chłopaka.
- Ten punkt od razu odpuśćmy - powiedział Leon, odznaczając go.
- Czemu? - zapytała urażona dziewczyna, wymazując wcześniej postawiony przez
chłopaka znaczek.
- Bo ja jestem twoim chłopakiem księżniczko - zachichotał i pocałował Violettę,
a ona uśmiechnęła się szeroko.
- Nie zapytałeś mnie - zauważyła rozbawiona, na co Leon przewrócił oczami.
- Violetto Castillo, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem na Ziemi i
zgodzisz się zostać moją dziewczyną?
- Hmm... Nie - pokiwała przecząco głową, na co on uniósł brwi.
- Nie?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo już nią jestem - zaśmiała się, wytykając chłopakowi język.
41. Założę Tumblra.
- Jest ładny - skwitował. - Chociaż może bez tego zdjęcia - wskazał na klatę
jakiegoś faceta. - I tego - pokazał podobne.
- Typowy facet - zaśmiała się i pocałowała chłopaka w policzek. - Jestem
zmęczona.
- Więc idź spać - odparł rozglądając się po szpitalnej sali. - Przy okazji
zraelizujemy czterdziestkę dziewiątkę - wskazał na przedostatni punkt listy.
- Nie, idziemy po kolei! Dobranoc.
- Słodkich snów księżniczko.
42. Zobaczę księżyc w pełni przez teleskop.
- Przytaszczyłeś to na 9 piętro? - zdziwiła się, kiedy pierwszą rzeczą, którą
zobaczyła po obudzeniu się był tyłek Leona, który dokręcał śrubki przy
teleskopie.
- Już widać księżyc, chcesz? Punkt czterdziesty drugi - uśmiechnął się chłopak.
Nastolatka pokiwała głową, a on przysunął teleskop bliżej niej i ustawił go
tak, by mogła zobaczyć księżyc.
- Patrz, spadająca gwiazda! - pisnęła dziewczyna, wskazując na jasną smugę
sunącą po granatowym niebie. - Szybko, życzenie!
Chcę, żeby Violetta żyła wiecznie ~ pomyślał.
Nie chcę zostawiać Leona ~ pomyślała.
43. Ogolę głowę.
- Córeczko proszę - zapłakała mama dziewczyny, trzymając przy jej głowie
golarkę.
- Mamo, to ja cię proszę - jęknęła nastolatka, ale jej rodzicielka pokręciła
przecząco głową. - Leon? - 16-latka spojrzała błagalnie na Verdasa. Chłopak
wziął kilka głębokich wdechów po czym wziął maszynkę od mamy szatynki i zaczął
golić głowę swojej dziewczyny.
Zaczął płakać, ale dalej twardo robił swoje. Violetta również płakała, patrząc
na mamę i Leona. Ale wiedziała, że musi ukończyć listę. Choćby nie wiem co się
stało.
44. Zrobię album ze wspomnieniami.
45. Napiszę piosenkę.
- Co dać na koniec? - zapytała, przygryzając końcówkę ołówka.
Jej policzki były wyraźnie zapadnięte, a pod oczami miała wory. Była odrobinę
utumaniona ogrmoną ilością środków przeciwbólowych i serce Leona rozlatywało
się z każdym kolejnym spojrzeniem na nią.
- Żadnych białych płotków, żadnych koronkowych welonów i przysięg, żadnych
więcej ''Jesteś tym jedynym'', bo to już skończone. To ostatnia miłosna
piosenka jaką kiedykolwiek dla ciebie napiszę, razy cztery - zapisał.
- To jest idealna piosenka. Wciśnij ją komuś - zaśmiała się.
46. Wywołam uśmiech na twarzy moich bliskich.
- Uwaga, mam kawał - powiedziała cicho Violetta, a Leon, Fede, i jej mama
spojrzeli na nią z troską. - Przychodzi baba do lekarza, a tam plaża!
Wszyscy zaśmiali się głośno, widząc dziewczynę w tak dobrym humorze. Uśmiechali
się i zachowywali, jakby nigdy nic, ciesząc się ostatnimi dobrymi chwilami.
Ponieważ koniec był blisko i każdy zdawał sobie z tego sprawę.
47. Spełnię czyjeś marzenie.
- Leon! Powiedz mi, bez tego nie skończę listy! - rzuciła Violetta, z całej
siły starając się nie pokazać, jak ogromny ból czuje.
- Ale Violu, spełniłaś już moje marzenie - powiedział chłopak, kucając przy
łóżku nastolatki, by spleść palce swojej dłoni z jej.
- Ciekawe jakie - prychnęła zła.
- ''Mieć najwspanialszą i najpiękniejszą dziewczynę na świecie'' -
przyznał cicho, a 16-latka spojrzała na niego.
Oboje długo wpatrywali się w siebie, zanim z ich oczu nie popłynęły łzy. A
potem ocierali je nawzajem i naprawdę, naprawdę nie chcieli, by to się
kończyło.
48. Podaruję pieniądze w bardzo ważnej sprawie.
- Co z nią? - zapytał , kiedy wpadł do sali ukochanej.
- Cały dzień śpi, lekarze podejrzewają, że to może być... - mama dziewczyny
zatrzymała się, nie chcąc, aby te słowa przeszły przez jej gardło. - Załatwiłeś
wszystko?
- Tak, tak.
''Dziękujemy za datek w wysokości 3,000 funtów na rzecz Solider of life,
zajmującej się rodzinami zmarłych na misjach żołnierzy.''
49. Zasnę w czyichś ramionach.
Leon, przebudził się, słysząc nieprzyjemny dla uszu dźwięk. Zaspany zobaczył
Violettę leżącą na jego klatce piersiowej. Po chwili jednak do sali wbiegli
lekarze, odpychając go od śpiącej dziewczyny. I Leon płakał. Tak mocno, że nie
potrafił oddychać. Krzyczał Kocham Cię, bardzo głośno, jakby bał się, że go nie
usłyszy. Pielelęgniarka pozwoliła mu się pożegnać, więc on ścisnął jej wiotką i
chłodną dłoń i powiedział wiele rzeczy, których nie miał okazji wyznać
wcześniej. A kiedy po raz ostatni pogłaskał ją po policzku, zahaczył o
szpitalną piżamę, odsłaniając mały tatuaż, który dużo znaczy. Uśmiechnął się
przez łzy, po czym szepnął jej do ucha:
- Udało nam się księżniczko. Słodkich snów.
50. Zakocham się.
~*~
No i jest pierwsza praca, za którą bardzo dziękuję autorce. Was moi drodzy zapraszam do czytania, komentowania i głosowania, w sondzie, która pojawi się po opublikowaniu wszystkich prac konkursowych.
OS o przedszkolakach jest pod spodem.
Zaraz pojawi się zakładka, gdzie pojawią się adresy do wszystkich prac, jakby ktoś chciał je później przeczytać raz jeszcze.
Kolejna praca ukaże się jutro, o tej samej porze i następne tak samo. Chodzi o to, aby każda praca miała dokładnie 24 godziny na zaprezentowanie się.
Prace można wysyłać do jutra ;)
Płaczę :'(
OdpowiedzUsuńTo jest genialne , świetne , zaje*iste, sutne ale też romantyczne ♥
Po prostu IDEALNE★
Pozdrowionka :#
boski !
OdpowiedzUsuńrycze , maskara jakaś !!
przeczytałam jakieś 3-5 min temu i rycze !!
łzy cisną się do oczu mega smutne ale i mega słodkie ;))
Boziu.....
OdpowiedzUsuńTo jest PIĘKNE....
Popłakałam się .... :'c
To takie wzruszające,....... prawdziwe......
Kiedy przeczytałam końcówkę nie umiałam powstrzymać łez.
To jest przepiękne....
Nie pamiętam, żeby coś mnie tak wzruszyło....
Może ludzie uznają, że jestem zbyt ckliwa i delikatna, to nic z tego... po prostu to pokazuje, jak życie daje w kość i że powinniśmy się cieszyć z sytuacji w jakiej jesteśmy.
Piękne. ♥
Wzruszające. ♥
Prawdziwe. ♥
Pozdrawiam, Liv ;* [;'c]
Matko.... To jest piękne.
OdpowiedzUsuńPopłakałam się, i tu nie żartuje.
Tak, ta godzina a Marcela siedzi na łóżku z laptopem, i ryczy jak głupia.
Shot jest niesamowity, wzruszający, i tak cholernie prawdziwy.
Dawno nic mnie tak nie tknęło, nawet moje ''przebojowe'' życie osobiste..
Piękny Shot.
Będę do niego wracać, na pewno nie raz.
Pozdrawiam!
Jak czytam końcówke to normalnie płacze. , bardzo piękne opowiadanie .
OdpowiedzUsuńNajlepszy OS jaki czytałam <3
OdpowiedzUsuńBecze jak małe dziecko <3
Wspaniały <3
BOŻE zabiję tę dziewczynę, która to pisała... Przez nią się wzruszyłam... MASZ OGROMY TALENT!!! Przecież to jest genialne, jak nie czytam OS to ten pochłaniałam jak normalnie wode podczas treningu! ISTNY GENIUUUUUUUUUUUUUUUUUUSZ!!! <3
OdpowiedzUsuńO rany, popłakałam się. Strasznie wzruszający <333
OdpowiedzUsuńO matulu, jaki przepiękny one shot ;-; Genialny pomysł na os, popłakałam się, no ej ;-;
OdpowiedzUsuńBuziaki, Justyna ;')
Jakie słodkie! <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, oryginalny pomysł! :)
Mam pytanie do autorki: Czy Viola w końcu umarła? xD
A, już wiem, umarła :C Nie zrozumiałam 49 punktu :)
UsuńYhhhhhhhhhhhhhhhhhh.........Ryczę!!!! To takie, takie...........yyyyyyyyyy RYCZĘ! WSPANIAŁĘ <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńboże :( no i wywołało to u mnie potok łez :(( tak piękny os :( gratuluje autorce pomysłu i wgl pisze mega bosko <3
OdpowiedzUsuńA co to za genialny Os !!!!
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł , aż nie wiem co napisać !!
Brawo jeszcze raz naprawdę jest świetny taki wzruszający :**
Zabrakło słów. To niebywałego i wspaniałego.
OdpowiedzUsuńWspaniały ;( <3
OdpowiedzUsuńPopłakałam się aż, kiedy go czytałam <3
Popłakałam się. Zajebioza. :-*
OdpowiedzUsuńWspaniały :)
OdpowiedzUsuńJa płaczę co mi się często nie zdarza :'(
Najpiękniejszy shot jaki kiedykolwiek czytałam .
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł.
Śliczne !
OdpowiedzUsuńCały czas płaczę :)
Brawo dla autorki :*
Śliczne ! Aż się popłakałam ! Gratulacje i brawa dla autorki ! ♥ Nie łatwo będzie to przebić ! POZDRAWIAM !
OdpowiedzUsuńJejku , cudne nie moge powstrzymać łez , piękny shot .
OdpowiedzUsuńRyczę :'(
OdpowiedzUsuńJakie to było piękne <3
~Katy<3
Niesamowity <3
OdpowiedzUsuńRyczę :(
Piękne ;3
OdpowiedzUsuńPłaczę, to jest taka cudowna historia :)
Autorka ma na prawdę wielki talent !
Postawiła poprzeczkę bardzo wysoko :D
Jeszcze raz to było piękne *-*
Smutnee :( beczee ;(
OdpowiedzUsuńcźytam ten os 5 raz i 5 raz rycze :( kiedy next Os "przedszkolaki w akici"?
OdpowiedzUsuńpiękny os płaczę i jeszcze raz płaczę
OdpowiedzUsuńTo po prostu dramat. Świetny popłakałam się na koniec. Jeszcze raz świetny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Anonimek Oli :*
Piękne.
OdpowiedzUsuńNie wiem co powiedzieć.
Zaparło mi dech.
Płaczę.
Kocham Cię dziewczyno!
Cudowny!
OdpowiedzUsuńSłów mi brakuje!
Popłakałam się czytając go.
Myślę, że tyle wystarczy bo każdy kto go przeczytał wie jaki jest piękny i wzruszający!
Genialne <3 Smutne ;/
OdpowiedzUsuńPo prostu nie umiem tego opisać.
Oryginalne, nigdy nie czytałam lepszego ;*
Pomysłowe, dziewczyno masz talent ^^
Pozdrawiam xD
`~Milene Blanco ;33
O kur*a. Poryczalam się.
OdpowiedzUsuńJEJU PŁACZĘ!
OdpowiedzUsuńDLACZEGO?!?!!
Każdy podpunkt.... taki wspaniały...
kurcze....
Pomysł genialny!
Płaczę.
OdpowiedzUsuńTHIS IS LOVE
To jest magiczne lzy same ciekna jestes niesamowita podziwiam to z jaka delikatnoscia napisalas tego one shota nie umiem opisac tego jaki smutek radosc niewiadomo co uchwycilas w tym wzruszający m opowiadaniu dziekuje ze wywolalas u mnie takue uczucia to jest piękne pozdrawiam paulina ; ( ;*
OdpowiedzUsuńPrzepiękne i znowu płaczę . To się nazywa miłość . . .
OdpowiedzUsuńJeju, popłakałam sie <3 najpiekniejszy O.S jaki w zyciu czytalam <3
OdpowiedzUsuńTo jest najlepszy OS T_T Taak ja płacze że aż mój przyjaciel zaczął mnie przytulać :'( Końcówka jest taaka piękna ;( Brak słów
OdpowiedzUsuńxMartix
Cudowny<333
OdpowiedzUsuńPopłakałam się najcudowniejszy OS jaki w życiu czytałam<3
Dlaczego to opowiadanie jest skopiowane.? http://imagin1d.blogspot.com/2014/07/seven-hundred-twelve.html
OdpowiedzUsuńPowinnaś je usunąć. Przyznam, ze bardzo mi się podoba. Ale to jest oszustwo.
Cudowne! Ryczałam przez cały tekst!
OdpowiedzUsuńSliczne
OdpowiedzUsuńpopolakalam sie
Naj os jaki czytałam!
OdpowiedzUsuńŚliczny<3 poplakalam się:[
Gratuluję :(<3
Naj os jaki czytałam!
OdpowiedzUsuńŚliczny<3 poplakalam się:[
Gratuluję :(<3
Piękny *.* płaczę już od 15 minut i nie mogę przestać ;(
OdpowiedzUsuńPiękny *.* płaczę już od 15 minut i nie mogę przestać ;(
OdpowiedzUsuńPiękny *.* płaczę już od 15 minut i nie mogę przestać ;(
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam, ale zaciął mi się telefon
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam, ale zaciął mi się telefon
OdpowiedzUsuńIstnieje na świecie tysiące one shotow , ale powiedz mi dlaczego tylko ten przeczytałam ( i nie zartuje ) juz 15 razy . Na końcu zawsze placze . Stworzyłaś coś wyjątkowego . Jak to czytam to zawsze przez godzinę po przeczytaniu nie mogę dojść do siebie . To bylo takie piękne ze nawet nie mam do ciebie wyrzutów za to ze one umarla . Dziewczyno jestes moja boginią. Nie dość ze wyszlas z tej rutyny o one shocie opowiadającym o przeprowadzce , poznaniu przez wpadniecie na siebie itp. To jeszcze pokazalas co to prawdziwa miłość ~czytlniczka od poczatku do konca ~ 💖 💗💙
OdpowiedzUsuń