Nie było mnie tydzień, a tyle się porobiło. Chciałabym zacząć od tego, że Alex z bloga #Maybe#Love#Me# została posądzona o kopiowanie. Sądzicie, że kopiowała swoje opowiadanie z innego bloga, a tymczasem tamta autorka przyznała się, że nie pisze rozdziałów, a je 'zabiera' od osoby, którą jak to sama określiła wykorzystała, a tamta niedawno, bo się pokłóciły założyła bloggera. Zresztą, co będę pisać, wstawię zrzut ekranu i poczytacie w oryginale.
Tak więc, jeśli to był jedyny dowód na grzechy Alexandry, to przykro mi, ale jest mało wiarygodny, chyba, że jest coś o czym nie wiem. Jeśli jednak nie, to wydaje mi się, że Olce należą się przeprosiny. Osobiście nie chce mi się wierzyć, że byłaby zdolna do skopiowania czyjejś historii.
Kolejną rzeczą są nominację LBA, odpowiem na wszystkie, ale nie wiem kiedy. Jednak nie będę robiła po to osobnej notki. Jest zakładka i po prostu tam to wrzucę. No i oczywiście, dziękuję za nominacje ;)
Jak już jesteśmy przy zakładkach to informuję, że 'przebuduję' zakładkę zareklamuj się. Jak wiecie niektórzy z Was mają problem z kopiowaniem treści na blogu. Jeden anonimek nawet zwrócił na to uwagę w tejże zakładce. Postanowiłam więc, że przysiądę i te blogi, co tam się znajdują wstawię w treści jako linki. Ale tylko te blogi. Nie będę latać i szukać adresów bo rozdziałach, bo to za dużo roboty. Jest stworzona zakładka i tego się trzymajmy ;d
Mam 6 prac konkursowych, także konkurs jest niezagrożony, jednocześnie przypominam, że termin mija 28.sierpnia, więc Ci, co jeszcze nie zdążyli wysłać pracy, a chcą mają taką możliwość.
To, co czytam niedługo też zostanie zaktualizowane.
Blogi, które czytam niedługo nadgonię, przepraszam za opóźnienia.
To chyba tyle. Zaczęłam od informacji, bo mało kto czyta informacje pod rozdziałami. Kto przeczytał proszę w komentarzu napisać. 'Przeczytane.' Z góry dziękuję ;D
A teraz życzę miłej lekturki. ;d
Violetta
Diego wrócił do domu, a przedtem wtajemniczył mnie w swój
plan. Musiałam przyznać, że był genialny i od tej pory będę jego dłużniczką, bo
na pewno wyda na mnie majątek. Powiedziałam mu, że oddam mu, co do grosza, ale
on stwierdził, że to nie jest konieczne, bo Leon na pewno zrobiłby to samo, a
on przecież pieniądze ma od niego. Z konta, do którego dostęp miała Lara. Przyznał
mi, że chciał mu oddać te pieniądze, bowiem znowu się przyjaźnią i to nie jest
fair, że oni mu zabrali dom i forsę, ale ten stwierdził, że na to zasłużył,
więc nie chce jej z powrotem. Podobno nawet się o to pokłócili, więc ten
odpuścił, ale pieniędzy nie ruszył. Z nich też sfinalizuje jutrzejsze
szaleństwo. I wyjdzie na to, że za wszystko zapłaci mój chłopak, o ile wciąż go
mogę tak nazwać. W końcu sama mu powiedziałam, że jest najgorszą osobą, jaką
spotkałam, że nie chcę go więcej widzieć i w ogóle. Mógł się na mnie obrazić.
Wcale się nie zdziwię, jak dojdzie do wniosku, że lepiej mu beze mnie i nie
będzie chciał do mnie wrócić. I co ja wtedy zrobię? Przez własną głupotę
straciłam faceta, którego kocham od dawna. Trzeba było pozwolić mu wszystko
wytłumaczyć. Fakt, dalej bolało mnie to, że uważał mnie za pokrakę, ale czy nie
tak właśnie wyglądam? A co więcej, czy nie w takiej osobie się zakochał? To
właśnie podnosiło mnie na duchu i pozwalało zignorować, bolące słowa, a z
drugiej strony wpędzało mnie w jeszcze większe poczucie winy, bo on pokochał
takie dziwadło, a ja mówiłam o nim takie rzeczy. Jestem najgorszą osobą, jaką
znam.
Diego
Wróciłem do domu zadowolony i przedstawiłem swój pomysł
Larze. Moja ukochana stwierdziła, że lepiej wymyślić nie mogłem toteż byłem już
pewny, że mi pomoże, a po wszystkim Leon będzie zachwycony i jeszcze bardziej
zacieśni się nasza przyjaźń. A co najważniejsze, Verdas w końcu zacznie się
uśmiechać. Już mam dość tej jego miny. Zresztą nie tylko ja. Tak dalej pójdzie to firma będzie upadać i
zaczną się zwolnienia, a to podwyższy stopę bezrobocia w mieście i kraju. Z czego
będą żyć Ci ludzie? Z czego utrzymają swoje rodziny? Przecież ten niski zasiłek
na nic nie starcza. Nie mogę na to pozwolić, bo wiem, że Leon potem by żałował
i obwiniał właśnie mnie. Mnie i Marco. W końcu to my jesteśmy jego przyjaciółmi
i powinniśmy wyciągnąć go z dołka, ale do tej pory coś nam nie szło. W końcu
stwierdziliśmy, że nikt nie może tego zrobić, poza jedną osobą. Violettą.
Następnego dnia oboje z Larą wstaliśmy wcześnie i szybko
zjedliśmy śniadanie, po czym się wykąpaliśmy i ubraliśmy. Napisałem dla Leona
krótką wiadomość, informującą go, że dziś do firmy zawitam później, bo mamy z
ukochaną coś do załatwienia. Poprosiłem go też, aby napisał mi, kiedy on pojawi
się w pracy. Zostawiłem kartkę przy lodówce, bo tylko do niej zawsze zaglądał
po mleko, aby zrobić sobie płatki, albo coś. To dawało mi pewność, że ją
zauważy. Chwilę po ósmej wyjechaliśmy z domu, a po wpół do dziewiątej byliśmy u
Castillo, która już na nas czekała. Wsiadła na tył mojego mercedesa i
przywitała się. Była zaspana, ale uśmiechnięta.
- Cieszysz się, bo zmienimy Cię w królewnę? Czy z
niespodzianki dla Leona? – Spojrzałem na nią w lusterku, a jej uśmiech się
jeszcze bardziej poszerzył. Stwierdziła, że obie sprawy są połączone, a ja
niestety musiałem przyznać jej rację. Punkt o dziewiątej byliśmy w centrum i
poszliśmy do fryzjera, gdzie stacjonowała też kosmetyczka. Violetta usiadła na
fotelu, gdzie zastanowili się, co jej zrobić z włosami. Po dłuższym
zastanowieniu, postawili na ombre*. Wyjaśnili Castillo na czym to polega i
fryzjer poszedł po farby, które po chwili zaczął mieszać, a kosmetyczka w tym
czasie nałożyła na nią płaszcz ochronny i przystawiła sobie krzesło po jej
prawej stronie, po czym poszła przygotować miskę z wodą, aby zmiękczyć skórki
przy paznokciach i zabrać się za manikiur. Z Larą stwierdziliśmy, że idziemy na
kawę i wracamy za dwie godziny, kiedy będą już kończyć, aby poinstruować ich
odnośnie ewentualnych poprawek, bo przecież Vilu nie miała o tym pojęcia. Nasz pomysł został zaakceptowany przez
szatynkę dopiero po chwili, kiedy wyjaśniliśmy jej, że nam się tu po prostu
będzie nudzić, a tak wypijemy kawę i pójdziemy do sklepów, aby poszukać, gdzie
możemy znaleźć coś odpowiedniego dla niej. Przystała na nasz pomysł i po chwili
już wychodziliśmy.
Poszliśmy razem na kawę, jednak po jej wypiciu stwierdziłem,
że Lara zna się lepiej na tym wszystkim. Dałem jej kartę z banku Leona i
poprosiłem, aby odwiozła mnie do firmy, bo niewiadomo, co się tam dzieje,
biorąc pod uwagę to, jaki jest obecnie szatyn. Dziewczyna zawiozła mnie, więc
na miejsce pracy, a sama wróciła do miasta, informując mnie, że w tym wypadku,
będzie dzwonić do mnie, gdzie jest obecnie Verdas.
Lara
Byłam trochę zła, że Diego mnie zostawił, ale w sumie ma
racje, on nigdy nie lubił zakupów, a tu chodzi o zmianę garderoby, a nie tylko
dokupienie jednej sukienki. Dostałby szału, więc w sumie to nawet lepiej, że go
tu nie ma. Spojrzałam na godzinę, kiedy ponownie parkowałam samochód w centrum
i z zadowoleniem stwierdziłam, że mam jeszcze ponad godzinę toteż spokojnym
krokiem udałam się do sklepów na mały rekonesans. Po przejściu przez całe
centrum ruszyłam do fryzjera, a kiedy weszłam suszyli już włosy Violetty. Na
oko zauważyłam, że je podcięli i wykonali skośną grzywkę. Uśmiechnęłam się na
ten widok i usiadłam, czekając na to, co zrobią dalej. Pół godziny później
włosy były ułożone. Zostały delikatnie podkręcone u dołu, co dodało dziewczynie
uroku. Zauważyłam, że ma pomalowane paznokcie u stóp i rąk, oraz wydepilowane
brwi i zrobiony delikatny makijaż. Wyglądała olśniewająco. Zupełnie jak nie ona,
a jakaś sławna modelka.
- Wow – szepnęłam. – Idealnie, dziękujemy. Płacimy kartą –
wyrecytowałam. Po uregulowaniu rachunku poszłyśmy do drogerii po kosmetyki,
które zaleciła nam kosmetyczka, mówiąc, że ona sama nimi wykonała makijaż.
Spojrzałam na milczącą Violettę. – Jak się czujesz?
- Inaczej – odparła po chwili, – ale podobało mi się to, co
widziałam w lustrze. Nie myślałam, że mogę tak wyglądać. Jestem Waszą
dłużniczką. – Dodała. – Swoją drogą, gdzie Diego? – Spojrzała na mnie z
delikatnym uśmiechem, a ja wyjaśniłam jej, że mój chłopak pojechał do pracy,
czym rozwiązał problem, nad którym zastanawialiśmy się od wczoraj. Chodziło
oczywiście o to, że nie wiedzieliśmy jak dowiedzieć się, gdzie jest Leon, nie
wzbudzając tym samym jego podejrzeń.
Poszłyśmy do kasy i po raz kolejny wyciągnęłam kartę mojego
byłego, po czym zabrałyśmy reklamówkę i poszłyśmy dalej, tym razem do sklepów
odzieżowych, a następnie obuwniczych i z biżuterią.
- Jesteś pewna, że nie wydałyśmy za dużo? – Pytała mnie po
raz kolejny Violetta, kiedy szłyśmy do samochodu. W tej chwili miło było na nią
popatrzeć. Długą, starą kieckę i za dużą koszulkę wymaniła na dopasowaną czarną
sukienkę, która sięgała połowy ud. Zniszczone mokasyny zastąpiła wysoką,
czerwoną szpilką. Do tego miała torebkę i biżuterię w tym samym kolorze.
Dziwiłam się tylko, że umiała chodzić na szpilkach, co skwitowała tym, że ma w
szafie jedną parę, tak jak i jedną sukienkę, w której widziałam ją na kolacji z
chłopakami.
- Nie, jest ok. Zawiozę Cię teraz do domu i zrobimy
przemeblowanie w szafach. Leon do firmy ma wrócić za godzinę, więc zdążymy, a
potem zawiozę Cię do niego, dobrze? – Uśmiechnęłam się nieznacznie, czując się
dziwnie w towarzystwie dziewczyny, która uważana była za brzydulę, a tymczasem
była niezwykle piękną kobietą.
Leon
Po obiedzie wróciłem do pracy około godziny piętnastej. Od
przyjaciela wiedziałem, że chwilę później ma przyjść do mnie pewna osoba, ale
nie bardzo chciał mi powiedzieć, kto. Mówił tylko, że będzie moją sekretarką. Zupełnie
jakby myślał, że da się kimś zastąpić moją Violkę. Ale prawda jest taka, że
powoli zaczynałem tracić nadzieję na to, że kiedykolwiek będzie dobrze, że ona
jednak wróci. Jak nie do mnie to przynajmniej do firmy. Przecież ja sobie bez
niej nie poradzę. Prawda jest taka, że ona sama ją ciągnęła, a ja się pod tym
podpisywałem. Teraz, gdy jej tu nie ma to widać, a ja jestem wrakiem człowieka.
Piętnaście minut po trzeciej do moich drzwi ktoś zapukał.
Podejrzewałem, że jest to ta ‘być może nowa sekretarka’, czy jak ją tam nazwał
Diego. Nie podnosząc wzroku rzuciłem pozwolenie i po chwili usłyszałem szczęk
otwieranych drzwi i szpilki, stukające o podłogę.
- Cześć – usłyszałem cichy głos i pomyślałem, że mam
halucynacje. Podniosłem głowę i spojrzałem na piękną kobietę, co więcej na
Violettę. Zamknąłem oczy i potrząsnąłem głową. – To ja, nie wydaje Ci się.
Jestem tu – usłyszałem, a do moich oczu naszły łzy. Ona tu jest. A Diego mówił,
że będzie to moja sekretarka, więc czyżby wróciła? Usłyszałem dalsze kroki, a
po chwili poczułem jak mój fotel się odsuwa. Czując ciężar na swoich kolanach,
zorientowałem się, że na nie usiadła i niewiele myśląc ją objąłem, przeklinając
siebie, że się, chociaż nie ogoliłem. – Co się stało z moim prezesem? Wygląda
jak cień człowieka – szepnęła, łamiącym się głosem, a ja znienawidziłem się
jeszcze bardziej. Po raz kolejny przeze mnie płakała, a jeśli jeszcze tego nie
robi to za chwilę z pewnością po jej policzkach popłyną łzy.
- Wróciłaś? – Po raz pierwszy odważyłem się podnieść powieki
i spojrzeć w jej piękne oczy. Kiwnęła nieznacznie głową, uśmiechając się lekko,
a w moich oczach pojawił się dawny blask, co spowodowało, że i w jej spojówkach
pojawiły się iskierki, które tak uwielbiałem.
- Diego mi wszystko wyjaśnił – rzuciła. – Leoś… Przepraszam
– pociągnęła nosem i otarła pojedyncze łzy, wtulając się we mnie mocno. –
Kocham Cię i wcale tak nie myślę. Chcę być z Tobą, chcę z Tobą znowu mieszkać i
mam nadzieję, że mi wybaczysz. Chciałabym…
- Cii – przerwałem jej. – Ja Ciebie też kocham, Ślicznotko.
Wyglądasz cudownie i nie mam Ci, czego wybaczać, to ja przepraszam. –
Spoglądałem raz w jej oczy, a raz na usta. Uśmiechnęła się lekko i złożyła na
moich wargach słodki pocałunek. Po chwili siedziała na mnie okrakiem, a ja
obejmowałem tę drobną istotkę, która zawładnęła moim sercem i całowałem ją
czule.
* Jakby ktoś nie wiedział to jest to płynne przejście z
koloru ciemnego na jasny, bądź odwrotnie. Prostym językiem to takie
cieniowanie, żeby nie było czarne i białe, tylko czarny w biały przechodził
stopniowo, a więc zmieniał się na coraz jaśniejsze odcienie.
Zrąbałam to strasznie! Przepraszam za jakość tego czegoś. Jestem tylko zadowolona z ostatniej części, którą opowiada Leon, reszta jest masakryczna, ale jakoś ostatnio straciłam siłę na ten rozdział. Kolejny na pewno będzie lepszy, bo już pod koniec mi się dobrze pisało.
Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam,
Candy.
Zajete :*
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńno po prostu cudo
A pamiętasz opowiadanie o piłkarzach?
OdpowiedzUsuńhttp://la-muerte-no-es-ell-final.blogspot.com
Jak to wytłumaczyć?
Nie, tego nie czytałam, nie jest to to, które miała pisać z kimś?
Usuń~Candy.
Nie. Skopiowala to i wild story. A maybe... Też. Wystarczy śpiewać w neta kawałek rozdzialu.
UsuńSory za błędy. Na tel jestem...
Gabson <3
Wie ktoś z jakiego bloga kopiowała rozdziały na maybe love?
UsuńO matulu, świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się pogodzili :*
Bardzo podoba mi się rozdział ;)
Oby teraz trzymali się siebie i byli szczęśliwi :*
Czekam na następny rozdział :)
Pozdrawiam :)
i Zapraszam do Siebie :)
http://leonettamiamor.blogspot.com/
Cudowny :)))
OdpowiedzUsuńSuper , że się pogodzili !
Lara i Diego , fajnie mieć takich przyjaciół :)
Viola zrobiona na bóstwo , pięknie <3
Czekam na kolejne rozdziały
Pozdrawiam :**
Cudny <333
OdpowiedzUsuńLeonetta <333
Zmieniona Violetta:)
Kochani przyjaciele z Lary i Diego :*
Czekam na nexta ^.^
Super. Cieszę się, że Leon i Viola się pogodzili.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następne rozdziały.
Boskie, naprawdę, cudowne. Kocham twoje opowiadanie ! I każdy rozdział jest wspaniały! <3
OdpowiedzUsuńSuzzy
przeczytane
OdpowiedzUsuńJejku dziewczyno normalnie jestem uzależniona od twojego opowiadania *-* Jest po prostu idealne takie piękne <3 Przeczytałam i czekam na next :3 xx
OdpowiedzUsuńCudowny !
OdpowiedzUsuńPrzeczytane :) Ja też nie sądzę aby Alex kopiowała te rozdziały. Każdy teraz pisze o niej źle, a ja i tak ją lubię :) Jeżeli nawet by to była prawda to trudno, ludzie robią gorsze rzeczy.
Teraz może przejdę już do rozdziału :)
Może nie najlepiej Ci się go pisało, ale wyszedł jak zawsze zresztą boski ;) Masz taki wielki talent i wspaniałe pomysły :D Viola przeszła metamorfozę hehe :) Diego i Lara jej pomagali. Fajnie, że teraz żyją w zgodzie. Leon nie chciał nowe sekretarki, a tu tak ładna Viola wchodzi ;) Ni szkoda, że się nie ogolił, ale Violi to nie przeszkadza xD Już się całują czyli jest już dobrze i tak ma być ;* Już czekam na kolejny rozdział ;***
Pozdrawiam <333
Genialny rozdział! Nie sądze, aby Alex kopiowała. Teraz rozdział. Nie najlepiej Ci się pisało? Oj, nie przejmuj się. To minie :) Masz cudowny styl pisania! León, ty zły, nie ogoliłeś się! Violetta ładniejsza i León nie ogolony się calują Awww *-* Cieszę się, że Diego się zmienił. Dielara :DD Mimo, że nie jestem za tą parą, podoba mi się jak o niej piszesz *o*
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Katelyn ;* / Birth ;*
http://katelyn-story-of-leonetta.blogspot.com/
Aaaaaaa <333
OdpowiedzUsuńCandy rozdział jest cudny! Cudny! Cudny! Cudny! *o*
Kocham gooooo <333
Genialny <333
Diego jest taki fajny, dobry, miły i troskliwy *o*
I Viola wreszcie przeszła przemianę ^^
Lara jej pomogła <333
I Leonetta się pogodziła *o*
Aaaaaaaaaa <333
Ten fragmnet Leona był lgjfkgklfgglgfj *o*
Ale ogólnie cały rozdział jest wspaniały <333
Piszesz niesamowicie kochana i masz wielki talent i czytać Ciebie to zawsze przyjemność <333
A bym zamponiała napisać! "Przeczytane" ;*
Czekam na kolejny ^^
Buziaki ;*
Katarina
Rozpłynęłam się normalnie, jeszcze w tle leciała piosenka "Shouldn't Come Back" - Demi Lovato, może nie adekwatna do sytuacji, ale stworzyła mi niesamowity nastrój gdy Viola przyszła do Leóna *.* <3
OdpowiedzUsuńsuper rozdział leonetta razem <3 sweet
OdpowiedzUsuń<3gabsonforever<3
Jak zawsze cudowny! <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytane
OdpowiedzUsuńJa też nie sądzę żeby Alex kopiowała.
Uwielbiam ją i chciałabym żeby wróciła.
Co do rozdziału to oczywiście genialny.
Czekam na next!!!
Dziewczyna która pisała tamte rozdziały to niejaka AGATA, a o ile się nie mylę Alex naprawdę ma na imię OLA ;)
OdpowiedzUsuńBardzo cieszę się z rozdziału.. wcale go nie zrąbałaś,ale wydaje mi się jakis inny niż wcześniejsze :P ,ale nadal dobry ! XD Ja też nie wierzę w oskarżenia jakie padły w stronę Alex.. czytałam jej rozdziały i bardzo mi się podobały a tu raz wchodze i okazuje się ,że usuneła bloga pod wpływem takich oskarżeń...mam nadzieję ,że wróci.. chociaż wyobrażam sobie jakie to musi być dla niej trudne ! POZDRAWIAM :) Agata
OdpowiedzUsuńBoski ♥♥♥
OdpowiedzUsuńLeonetta <333333333333333
Awwww w końcu *o*
Boziu jaki jaaar !
Jar ! Jar ! Jar !
Czekam na next <33
Pzdr, Liv ;******
Rozdział zarąbisty, nic dodać, nic ująć! :)
OdpowiedzUsuńJa też kochałam rozdziały Alex! I samanwm, w co wwierzyć. Jedni piszą, że kopiuje, drudzy- że mic nie zrobiła. Przyznam szczerze (nie ma snesu tego ukrywać, prędzej czy później by się wydało) że uważałam, iż kopiowała, za sprawą anonima, który dał "dowód," na to. Ja osobiście na początku nie wierzyłam, że Alex kopiuje i nawet teraz trudno mi w to uwierzyć. No cóż. .. miejmy nadzieję, że wszystko się wyjaśni i Alex wróci na bloga:)
Pozdrawiam!;*
I jeśli to czyyasz Alex, to wiedz, że po prostu jestem wybuchowa osobą, a później dopiero się uspokajam;)
Wróć! !!
Pozdrawiam, i Candy, kiedy next???:)
Mania:*
O boże!
OdpowiedzUsuńNo w końcu się pogodzili! :D
Mogę spać spokojnie ;D
Kocham Larę i Diego za to, że im pomogli :D
Odmiana Vilu <3
Zrąbałaś to strasznie?!
O czym ty mówisz moja kochana?!
The Best rozdział ever :D
To teraz tylko ślub i dzieci.......Hahahaha :P
Żartuję :D
Nie no mówię poważnie :D
Zrobisz jak chcesz, ale ja chcę żeby mieli bliźniaki :D
To tylko moje zdanie, nie bierz tego na serio :D
Te amo<3
Tini Blanco<3
Z trudem ,ale udało mi się w końcu znaleźć przyzwoity blog związany z fioletowym serialem .. Bardzo poruszyła mnie historia bohaterów , jest inna od tych , które miałam okazje przeczytać .. Są tu problemy mentalne , które znajdują rozwiązanie .. Dopiero nadrobiłam rozdziały i teraz komentuje .. Zaintrygowała mnie Twoja pomysłowość .. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy Bohaterów !! Z gromkimi brawami - Agnieszka Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńCudo!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next !! ~ Julka ♥
Rozdział jest cudowny. Ty się nie znasz, wszystkie kawałki wyszły świetnie *.*
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoją historię, jest wspaniała ♥ Tak jak TY ♥
To pomysłem Diego'a była przemiana ^^ Teraz to niezła laska musi z niej być ;D
Chociaż od tego momentu, więcej facetów będzie się za nią oglądać
i Leoś będzie zazdrosny :P I on nie chciał nowej sekretarki? Pff...
Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;*
Ty mi tutaj nie przepraszaj! ;* Nie masz za co, ponieważ rozdział jest świetny ;*
OdpowiedzUsuńOdmieniona Vilu,
Pomoc Lary i Diego,
a na deser Leonetta!
Zestaw doskonały ;*
Życzę weny na kolejne wspaniałe rozdziały ;*
Pozdrawiam,
Rachel ;*
Cudowny :*
OdpowiedzUsuń