Siedziała na parapecie. Płakała. Nie
ma już Go. Odszedł. Był On jak zaczarowane lustro, miał dwie strony.
- Kochanie, wróciłem! - Powiedział
zmęczony szatyn. Podszedł do swojej narzeczonej i pocałował czule szatynkę w policzek. Zadowolona
dziewczyna oddała pocałunek. Chłopak oderwał się od niej, chwycił do ręki
kanapkę i ruszył w stronę sypialni.
Wtedy jeszcze nie
wiedziała, dlaczego jej przyszły mąż był taki zmęczony, gdyż pracował w firmie
i nic nie musiał robić.
- León! - Krzyknęła czarnowłosa.
Chłopak zdenerwowany kiwnął głową. Violetta zdziwiła się. Kto to był?
Dziewczyna podeszła bliżej. Rzuciła okiem na nią. Czarnowłosą okazała się jej
była przyjaciółka, Francesca. Przez nią straciła kiedyś Diego, ale i tak go nie
kochała. Włoszka
rzuciła się na szyje Leóna, i bez żadnych skrupułów namiętnie go
pocałowała. Brunetka rzuciła wszystko co niosła, a mianowicie telefon i
torebkę. Uciekła.
- Dlaczego to tak
cholernie boli?! - Krzyczała, uderzając pięścią o stół. Wspomnienia wracały. Te
dobre, jak i te złe.
- Violetta!
Zaczekaj! Violu, daj mi to wytłumaczyć! - Błagał ją.
- Co tu do
tłumaczenia? - spytała spokojnie. - Może to, że mnie zdradziłeś?! Dlatego
chodziłeś taki zmęczony z pracy! Spotykałeś się z nią!
- Ale to nie
tak.. - Mówił zrezygnowany.
- A jak, León? Przepraszam, nie mam
ochoty z Tobą rozmawiać. - Odbiegła.
Do dziś nie
żałuje swej decyzji. Tylko, dlaczego to tak boli?
Następny
dzień. Nie dzwonił, nie pisał. Zapomniał? Wyszła na powietrze.
Potrzebowała tego. Wzięła głęboki wdech. Szła spokojnie przez park. Zauważyła.
Zauważyła ich. Całowali
się. Jej płacz był szorstki, ale krótki. Podeszła. Oderwała ich od siebie.
- Ty idioto!
Jak mogłeś?! Wczoraj chciałam Ci wybaczyć, ale teraz już nie chcę! Nie szukaj
mnie, nie dzwoń! - Krzyczała.
- A co mnie
ty?! Mam lepszą sztukę. Co nie, Franuś? - Spytał i pocałował policzek Cauvigli.
- Fran!
Dlaczego ciągle odbierasz mi szczęście?!
- Bo zawsze byłaś na I miejscu! Ja
też chcę być szczęśliwa! Zakochałam się w Diego, a ty wiedząć o tym zaczęłaś z
nim chodzić! Nie mogłam na to patrzeć. Rozdzieliłam was. Diego się zabił.
Zaczęłam śledzić Twoje życie. Okazało się, że masz, a właściwie miałaś,
narzeczonego. Zaczęłam się do niego podwalać i.. znowu się zakochałam! Żegnaj!
Aloha! - Odbiegli trzymając się za ręce.
Był lustrem. Miał
swoje dwie strony. Jedną piękną, troskliwą, tą, w której się zakochała. Drugą,
w której był zimnym draniem. Ta druga zwyciężyła w bitwie, i przejęła kontrolę
nad nim. Od teraz nic nie było takie samo.
***
Siedziała na parapecie, podziwiając gwiazdy. Łzy leciały ciurkiem po jej
policzkach. Po chwili namysłu zeskoczyła z parapetu, i podeszła do drzwi.
Nacisnęła klamkę. Drzwi ustąpiły, a po chwili zbiegała już po schodach. Weszła
do kuchni. Z lodówki wyjęła butelkę z zimną wodę, a z szafki obok szklankę. Oba
przedmioty postawiła na blacie, a następnie usiadła na wysokim krześle
kuchennym. Odkręciła butelkę, i nalała wody do czystej szkalnki. Gdy wody było
dość, odłożyła butelkę i ją zakręciła. Wzięła do ręki szklankę i zamoczyła usta
w lodowatym napoju. Po wypiciu kilku łyków, wzięła szklankę i poszła z nią na
góre, do sypialni. Zapaliła światło. Szklankę z wodą postawiła na stoliczku
obok łóżka. Z szafki przy oknie wyjęła dość duży album. Otworzyła go na
pierwszej stronie. Na niej widniało zdjęcie jej, i jej już dwóch byłych
przyjaciółek. Obok niego leżało zdjęcie nie włożone do plastiku. Widniała na
nim Ona i On. Ich pierwszy pocałunek. Powzięła zdjęcie i rozerwała na pół. Teraz,
już nie jesteśmy razem. Ale co mam poradzić? Chcę zapomnieć, ale wspomnienia
pozostają. Nawet, jeśli nie będzie ich na zdjęciach, pozostaną w Twojej
pamięci! Głupia!
Rozmyślając
nie zauważyła, jak ktoś wszedł do jej domu i opierał się o framugę drzwi do jej
sypialni. Po chwili ten ktoś odchrząknął. Zdezorientowana dziewczyna
przekręciła głowę w bok. Ujrzała Go. Podszedł do niej. Usiadł obok niej.
Siedzieli patrząc na siebie. Po chwili chłopak delikatnie ją przytulił.
Castillo odepchnęła Verdasa, a do jej oczu napłynęły łzy. Wstała ze skórzanej kanapy,
i usiadła ze spuszczoną głową na parapecie. Zrobił to co ona. Podniósł jej
podbródek.
- Umiesz
wybaczać? - Spytał prosto z mostu. Spojrzała w jego szmaragdowe oczy.
- Jjjaa..
Nnnie wiem. - Odparła szatynka. Zbliżył się niebezpiecznie blisko. Po chwili
lekko musnął jej usta. Oddała pocałunek. Oderwali się od siebie. Uśmiechnęła
się.
- Chyba jednak umiem.. - Powiedziała
i ponownie tej nocy ich usta zetknęły się w pocałunku.
Dziś już są małżeństwem. Szczęśliwym małżeństwem. Mają pół roczną córeczkę,
Nataly. A w kolejce na świat jest już kolejny szkrab, ale to narazie tajmnica.
~*~
Zgodnie z zapowiedzią jest trzecia praca. Autorce bardzo za nią dziękuję, a Was moi drodzy, po raz kolejny, zapraszam do czytania,
komentowania i głosowania, w sondzie, która pojawi się po opublikowaniu
wszystkich prac konkursowych.
Zakładka dotycząca konkursów już jest i jest zatytułowana "Konkurs OS", takie przypomnienie ;d
Zostałam poproszona, aby zareklamować jednego bloga, tak więc zapraszam na Leonetta ~ Tan poco que se necesita para encontrar la felicidad.
Zostałam poproszona, aby zareklamować jednego bloga, tak więc zapraszam na Leonetta ~ Tan poco que se necesita para encontrar la felicidad.
kiedy next
OdpowiedzUsuńEkstra!!Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńSuper zakończenie!!!
Życzę wszystkim dużo weny!!<3
Boski :)
OdpowiedzUsuńWybór już jest trudny a to dopiero 3 prace :D Czekam na kolejną ;)
Pozdrawiam <3
Według mnie jak na razie wybór jest oczywisty :)
OdpowiedzUsuńŁadna praca :)
Ile jest wszystkich OS?
Cudny Os , jaki macie talent do pisania.
OdpowiedzUsuńPrzyznam wybór jest trudny !
Czekam na kolejne prace :)
Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu:
OdpowiedzUsuńSzczegóły na: http://suzanstory.blogspot.com/2014/08/lba-2.html
Ruda;*
Piekny wkoncu szczesliwy dziekujeee
OdpowiedzUsuńdopiero zaczynamy wpadniecie??? Plisss... My-i-moda.blogspot.com
OdpowiedzUsuń